„Pożeracz snów” pożarł nie tylko moje sny, ale i godziny z kolejnych dni, podczas których uciekałam w świat, jaki stworzyła Bettina Belitz. Te 500 stron, które napisała autorka, to wcale nie tak dużo, jak wydaje się w pierwszej chwili … niepostrzeżenie kolejne kartki uciekają i powstaje niemal namacalny strach, że to wszystko może się zbyt szybko skończyć.
Nie wiem, co ta książka ma w sobie takiego, że czytelnik traci poczucie rzeczywistości i kontaktu ze światem zewnętrznym? Fabuła w sumie pozornie bardzo banalna, ale jednak Ci, którzy postanowią zmierzyć się z kolejnymi stronami opowieści z pewnością nie pożałują, a ich oczekiwania na pewno zostaną zaspokojone.
Główną bohaterką jest Elisabeth, nastolatka, która za nic w świecie nie chce się pogodzić z decyzją rodziców o przeprowadzce na prowincję. Jej dotychczasowe życie, wystarczająco pokręcone, jeszcze bardziej staje się dziwne i przysparza coraz więcej problemów ukazując z dnia na dzień coraz czarniejsze oblicze, przepełnione dziwnymi wydarzeniami i tajemnicami, z którymi nastolatka nie potrafi sobie poradzić.
Gdyby tego wszystkiego było mało, w życie Ellie wkracza dumnym krokiem tajemniczy mężczyzna, niczym rycerz, dla kontrastu także na koniu. Mężczyzna na starcie powinien odstraszać, a jednak Elisabeth nie potrafi uwolnić się od myśli o tajemniczym Colinie.
Dziwne zbiegi okoliczności zaczynają popychać młodą dziewczynę w zakazy świat Colina. Przy okazji jednak spokoju nie dają jej sny … pojawiające się znikąd i powodujące niemal bolesne przeżycia a innym razem bajeczne wspomnienia. Świat realny traci na wartości, mieszając się z nierealną krainą sennym marzeń. Dziewczyna zaczyna się gubić, nie wie, co się z nią dzieje, dokąd prowadzą ją wizje senne, zdrowy rozsądek zostaje całkowicie pogrzebany, robiąc miejsce ciekawości i nienaturalnej wręcz chęci poznania tego, czego nigdy nie powinna odkryć.
Warto zwrócić szczególną uwagę na niesamowicie ciekawą kreację bohaterów, ich losy są wręcz nierealnie nieprzewidywalna. Wątki spójnie się ze sobą łączą dając w rezultacie historię wciągającą czytelnika bez reszty. To, co na początku było najważniejsze, nagle schodzi na drugi plan, a przy okazji tworzy się niemal natychmiast nowa najważniejsza kwestia. Mieszają się uczucia i emocje, strach i ciekawość, miesza się z melancholią i marzeniami, atmosferę romantyzmu nagle rozmywa poczucie pustki i przerażenia.
Bardzo lubię książki, które porywają mnie i nie pozwalają o sobie zapomnieć, te, które przyciągają mnie do siebie niemal z magiczną siłą. „Pożeracz snów” spełnił moje oczekiwania i po raz kolejny mogłam się przekonać, że jednak fantastyka nie jest gatunkiem tylko dla młodzieży … ta „nieco starsza młodzież” też znajdzie coś dla siebie.
Polecam młodszej i starszej młodzieży także.
Zawsze cenię sobie każdą książkę na rynku, która porusza w jakimś stopniu moją ulubioną tematykę snów. Powieść ma w sobie taki moment, gdzie rusza pełną parą. Z całą pewnością będę wracać do jej fragmentów. Bez wahania jednak odłożyłam ją na moment gdy chodziło o Trylogię Czasu Kerstin Gier.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam bym przeczytać dalsze losy Ellie i Colina :) Ta książka ma w sobie świeżość :)
Na pewno po nią sięgnę,ta tematyka jest tak nieprzenikniona, że aż interesująca...
OdpowiedzUsuńJa jako ta nieco starsza młodzież ;) z chęcią sięgnę po tę książkę. Chciałabym mieć podobne wrażenia po jej przeczytaniu jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, a młodzieżą trudno mnie nazwać ;)
OdpowiedzUsuńZachęcająca i ciekawa opinia :) Już od dawna mam tę książkę na oku. Podoba mi się też tematyka - sny.
OdpowiedzUsuńI zgadzam się - fantastyka jest nie tylko dla młodzieży :) Moja ciocia, która ma około 50 lat uwielbia sagę Zmierzch :P I to myślę przekonywujący przykład :)
Pozdrawiam.
Widzę, że książka wywarła na tobie duże wrażenie, więc muszę czym prędzej po nią sięgnąć, gyż leży na półce i samotnie czeka na swą kolej.
OdpowiedzUsuńTyle osób komplementuje tę książkę, że po prostu MUSZĘ ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja - zaczynam jej szukać :)
OdpowiedzUsuńAż ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie książki, które na pierwszy rzut oka są strasznie grube a czyta się je z przyjemnością i raz dwa :)
www.tarkastelu.blogspot.com
Leży i czeka spokojnie na swoją kolej... Nic nowego nie napiszę, też uwielbiam tematykę snów :) Mam nadzieję, że pochłonie mnie tak samo jak Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ech... Intryguje mnie ta książka. ;)
OdpowiedzUsuńTa książka w ogóle mi się nie podobała. Po raz kolejny zagubiona nastolatka zakochuje się nieziemsko boskim chłopaku. Meczy mnie już ten schemat. Co prawda końcówka powieści jest bardzo zajmująca, szkoda że w najbardziej interesującym momencie historia się kończy.
OdpowiedzUsuńCzekam aż wrócę do domu bo właśnie tam czeka na mnie ta pozycja :P Cieszę się że kolejna dobra opinia wyszła na jej temat ponieważ to podsyca apetyt! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać,uwielbiam takie książki :)
OdpowiedzUsuńJa już nie młodzież, ale po książkę chętnie sięgnę :-)
OdpowiedzUsuń