piątek, 4 listopada 2011

Magia i tajemnica ....

Miło jest oderwać się od rzeczywistości i uciec w świat magii. Dokładnie tak się stało w moim przypadku za sprawą najnowszej powieści „Zapach spalonych kwiatów” Mellisy De La Cruz. Po raz kolejny przekonałam się, że bardzo wiele straciłam broniąc się przed literaturą o smaku fantasy. 

Głównymi bohaterkami są trzy kobiety: matka – Joanna i dwie córki, Ingrid i Freya. Mieszkają w North Hampton, małym i spokojnym miasteczku na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Przed laty kobiety posługiwały się magią na co dzień. Rada jednak na skutek zaistniałych okoliczności zakazała im posługiwania się czarami i nakazała dostosować się do warunków życia w XXI w. Dotrzymywały słowa, aż do momentu, w którym w ich miasteczku zaczęły dziać się dziwne rzeczy ….

Podczas własnego przyjęcia zaręczynowego Freya poznaje brata swojego narzeczonego – Kiliana. Od tego momentu emocje i uczucia świeżo upieczonej narzeczonej zostają wystawione na wielką próbę. Ogarnia ją niemal obsesja na punkcie Kiliana, nie potrafi się oprzeć urokowi, jaki wokół niej roztacza.  To tylko mały zwiastun kłopotów, jakie w najbliższym czasie spadną na Freye, jej siostrę i matkę. Bez magii się nie obejdzie. Walka musi być wyrównana, a przeszłość „pogrzebana”. Czy kobiety staną na wysokości zadania i udowodnią swoje racje? 

Sprawdźcie, bo naprawdę warto ….

Historyjka zaczyna nabierać kolorów, wciągając w swoje trybiki coraz to nowych bohaterów i odsłaniając przed czytelnikiem nowe wątki, przepełnione magią i tajemniczością. Trzy panie Beauchamp odgrywają pierwszoplanową rolę, a w międzyczasie do akcji wkraczają inne postacie, które autorka kreuje z wielką dokładnością i starannością. 

Osobiście jestem bardzo pozytywnie zaskoczona „Zapachem spalonych kwiatów”. Nie spodziewałam się, że wywrze na mnie tak pozytywne wrażenie. Jestem wręcz urzeczona całą opowieścią i głodna ciągu dalszego.



Ci wszyscy, którzy gustują w książkach z lekką nutką fantasy bez wątpienia będą zachwyceni. Uważam jednak, że także Ci nieprzypadający za gatunkiem nie będą zawiedzeni. Autorka oddała w ręce czytelników niesamowitą powieść, która zachwyca i porusza, wzrusza i rozśmiesza. Jest mieszanką, do której z pewnością zostały dodane jakieś magiczne składniki …. o których ja osobiście nie chcę wiedzieć. Liczy się dla mnie efekt końcowy – doskonałość w pełnej formie.  

6 komentarzy:

  1. Dobrze to ujęłaś:)
    Ja też jestem głodna ciągu dalszego:)
    Przeczytałam ją mega szybko i to rzeczywiście fantastyczna opowieść:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałam tego czytać, ale jak jest magia to się jeszcze zastanowię jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i też mi się podobało:)

    Przy okazji - spędziłam dzisiaj trochę czasu z naszą Leną kochaną, bo byłyśmy na Targach w Krakowie - trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko dobrze ułożyło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już sporo pozytywnych opinii i zdecydowanie będę się rozglądać za tą powieścią (mimo iż Błękitnokrwiści średnio mi przypadli do gustu)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka już do mnie wędruje i nie mogę się doczekać tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama okładka jest urzekająca, treść także kusi :)

    OdpowiedzUsuń