środa, 21 grudnia 2011

Na przekór konwenansom

Federico Moccia włoski pisarz i scenarzysta, znany w Polsce dzięki kilku bardzo dobrze przyjętym przez czytelników powieściom. Ja osobiście spotkałam się z owym Panem po raz drugi. Przygotowałam się do książki „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić” robiąc sobie podkład z części pierwszej „Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie”. Nie potrafię powiedzieć, która z nich bardziej mi się podobała, mogę jedynie powiedzieć, że takie książki zawsze będą chętnie czytane i nigdy nie stracą „daty ważności”. 

Młoda, pełna optymizmu i wiary w szczęście Niki i On - Alex, facet z przeszłością, kilkanaście lat starszy od niej, stabilna pozycja zawodowa i zdrowe podejście do życia. To nie może się udać, tak z pewnością wiele osób skwitowałoby ten związek …. a jednak, para bohaterów robi na złość wszystkim niedowiarkom i udowadnia, że miłość nie zagląda w metryki. Zakochani są w sobie do szaleństwa i potrafią czerpać ze swojej miłości garściami, jakby chcieli odłożyć zapasy na później, na gorsze czasy. 

Nie tylko jednak Niki i Alex są w powieści. Owszem stanowią ważny element i to wokół nich kręci się cała karuzela wydarzeń, ale nie można nie wspomnieć o całej reszcie towarzystwa, którą sprytnie autor powiązał i wkręcił tworząc historyjkę godną pozazdroszczenia. Fale, grupa przyjaciółek Niki i paru teoretycznie, pomijając praktykę poważnych panów – znajomych Alexa dodają opowieści smaku i humoru. Ich życiowe problemy, codzienne zmagania, problemy, troski i radości uzmysławiają czytelnikowi, że jednak życie potrafi płatać niezłe figle. Wszystko może gładko umykać, ale tylko do pewnego czasu, bowiem proste przysłowie raz pod górkę, raz z górki może czasami nabrać bardzo wymiernych kształtów. 

Książka przesycona jest emocjami, bardzo pozytywnymi, momentami cukierkowymi, a nawet landrynkowo – różowymi, ale to wcale nie przeszkadza! To wszystko właśnie wprawia czytelnika w niebywale doskonały nastrój. Przypomina o ważnym uczuciu miłości, zrozumienia i tolerancji, ale także o przyjaźni, tej prawdziwej, tej najprawdziwszej pisanej przez duże P, której każdy z nas by sobie życzył. 

Dawno temu minęło moje naście lat, ale dzięki tej książce przypomniałam sobie moje szkolne szaleństwa, moje miłostki i wielkie miłości, moje wzdychania i wtedy wydawało mi się wielkie problemy. Momentami miałam wrażenie, że autor funduje mi zupełnie darmowa podróż do przeszłości, za która jestem Mu niezmiernie wdzięczna. 



Polecam z czystym sumieniem zarówno pierwszą jak i drugą część. To zdecydowanie kawał dobrej i szalenie interesującej literatury. Spotkałam się z opisem, iż są one przeznaczone dla młodzieży … nie zgadzam się z tym absolutnie, no chyba, że mnie, jako osobę po 30stce można także zaliczyć do szacownego młodzieżowego grona. 


6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Muszę przyznać, że okładka mi się nie do końca podoba - po niej i tak nie oceniamy treści, ale po przeczytaniu Twojej opinii stwierdzam, że chciałabym tą pozycję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam obie części - i zgadzam się nie tylko dla młodzieży, inne ksiażki autora równie ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest taka słodka, to pewnie idealna lektura na świąteczne i poświąteczne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszej części nie znam, ale wydaje mi się, że można czytać „Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić”, bez znajomości pierwszej części.
    Książka mnie zaciekawiła i myślę, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar ją przeczytać, mam też inną jego książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
    dużo szczęścia i słodyczy
    każdy z Dwóch Włóczykijów
    Ci dzisiaj szczerze życzy! :)

    OdpowiedzUsuń