środa, 14 grudnia 2011

W kuchni z ... Jerzym :)


Fanką seriali nie jestem, nie mniej jednak przyznaję się, zdarzało mi się zerkać na perypetie bohaterów „Przepisu na życie”. Śmieszyły mnie i sprawiały przyjemność. Poszczególni bohaterowie wzbudzali sympatię i chyba, dlatego zdecydowałam się sięgnąć po książkę „Zapraszam do stołu. Kuchnia Jerzego Knappe”.

Wszyscy Ci, którzy oczekują tradycyjnej książki kucharskiej zawiodą się. Natomiast osoby lubiące nieco „zmutowane” treści będą zachwycone. Ja osobiście czytałam i oglądałam książkę z nieskrywana przyjemnością. 

Oczywiście gwoździem programu są przepisy – od tych trudniejszych, po całkowicie banalne, od tych wyszukanych, z restauracyjnych stołów, po te, które można przyrządzić wraz z dziećmi lub nie wysilając się zrobić sobie coś szybkiego będąc na kacu. Zestaw przepisów jest tak zróżnicowany, że chyba nie będzie osoby, która nie znajdzie tam czegoś dla siebie. 

Każdy rozdział poprzedzony jest lekkim i przesympatycznym wstępem w wykonaniu Jerzego Knappe. Serialowy bohater opowiada historie związane z „Przepisem na życie”, dzieli się swoimi doświadczeniami i podpowiada, co zrobić, żeby poszczególne potrawy smakowały, a czas spędzony w kuchni okazał się przyjemnością a nie karą. Dodatkową atrakcją są ilustracje umilające czytanie i przygotowanie potraw. 

Podsumowując, cała książka jest napisana bardzo przystępnym językiem. Chwilami odnosiłam wrażenie, jakby autor doskonale wiedział, że potrzebuję prostego wyłożenia, co, z czym i dlaczego. To tak, jakby koleżanka zadzwoniła i tłumaczyła mi po kolei, co mam robić. Każda potrawa, nawet ta pozornie trudna z pomocą Jerzego Knappe jest banalnie prosta. Przy Nim faktycznie można poczuć się Panią własnej kuchni.  


Zdecydowanie polecam wszystkim tym, którzy kochają gotowanie. Jestem przekonana, że nawet osoby nieczujące się zbyt pewnie w kuchni z pomocą tej książki przyrządzą wspaniałe posiłki. Nie jest to tradycyjna książka kucharska, która wyląduje gdzieś tam, na dolnej półce. Ta książka sama się obroni, już przy pierwszym „użyciu”.  


4 komentarze:

  1. Nie tak dawno jak wczoraj czytałam inną recenzję tej lektury. Dla fanów serialu, jak i dla lubiących gotowanie jest niewątpliwie idealnym prezentem pod Choinkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się czy nie kupić tego na święta dla mamy. Teraz wiem, że to będzie trafiony prezent.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem fanką seriali, ale nie polskich, więc tego akurat nie znam... ;)
    Ale pomysł na ksiązkę bardzo fajny... :)

    Pozdrawiam
    Sol/Monique

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, bardzo chętnie zajżałabym w poszukiwaniu inspiracji:)

    OdpowiedzUsuń