Neil White stał się gwiazdą
wśród brytyjskich autorów kryminałów. Prawnik z wykształcenia, specjalizujący
się w sprawach kryminalnych. Nie może być lepiej, pomyślałam sobie sięgając po
jego najnowszą powieść pt „Zagłuszyć krzyk”.
Mój krzyk zagłuszałam sama,
swoimi własnymi dłońmi, którymi niejednokrotnie z przerażenia zasłaniałam usta.
To jest właśnie uczucie, które uwielbiam podczas czytania kryminału.
W bardzo spokojnym
miasteczku, na prowincji dochodzi do makabrycznej zbrodni. Ofiarą jest młoda
dziewczyna, córka lokalnego gangstera. Zwłoki wyglądają okrutnie. Policja
bardzo szybko kojarzy tę zbrodnię, z podobną, która miała miejsce kilka tygodni
wcześniej. Obydwie kobiety mają zakneblowane usta oraz inne otwory w ciele, ziemią
i ściółką.
Do prowadzenia dochodzenia
zostaje przydzielona młody pani detektyw, świeżo awansowana. Czas nagli, każdy
dzień jest ważny, a sprawa coraz bardziej się komplikuje. Wydawać by się mogło,
że zabójca jest perfekcyjnym mordercą, który zadbał o wszelkie środki bezpieczeństwa.
Zabójstwem zaczynają interesować
się media, a jakby tego było mało narzeczony pani detektyw jest dziennikarzem i
to właśnie on zaczyna bardzo głęboko wchodzić w tajniki sprawy.
Coraz więcej osób próbuje na
własną rękę odnaleźć zabójcę, co nie ułatwia pracy policji. Jack Garrett pisze
artykuł do lokalnej gazety dotyczący zabójstwa. Tuż po publikacji dostaje meila
od tajemniczego nadawcy. Treść zdradza sporo szczegółów dotyczących zabójstwa. Nikt nie wie, kto napisał meila. Jednak
wszystko wskazuje na to, że nadawcą jest sam zabójca.
Boję się cokolwiek więcej pisać
o samej treści, ponieważ nie chciałabym niechcący zdradzić drobiazgu, który
mógłby komuś zepsuć całą radość z czytania i rozwiązywania zagadki. Dlatego też
powiem krótko, ja osobiście nie przepadam za kryminałami, ale ten przyprawił
mnie o gęsia skórkę na plecach. Niejednokrotnie czułam na plecach oddech uciekającego
czasu, strachu i przerażenia. Razem z bohaterami przeżywałam kolejne godziny,
dni i bardzo zależało mi na odnalezieniu zabójcy.
Język, jakim posługuje się autor
tworzy niepowtarzalną atmosferę. Wydarzenia wydają się być bardzo realistyczne,
a kreacja bohaterów przeprowadzona jest nieskazitelnie. Kolejne wątki łączą się
w sprytną całość, co jakiś czas zaskakując czytelnika czymś nowym, czymś co
sprawia, że ciekawość i wyobraźnia pracują na najwyższych obrotach. Groza,
niebezpieczeństwo, strach i przerażenie mieszają się ze sobą już od pierwszych
stron powieści i utrzymują się przez cały czas, nie pozwalając na chwilę
oddechu.
Jestem przekonana, że każdy,
kto sięgnie po tę książkę nie będzie zawiedziony. W mojej pamięci na długo
pozostaną szczegóły tej historii i pewnie jeszcze przez jakiś czas będę
niespokojnie zasypiała wsłuchując się w ciszę nocy, która może być wyjątkowo
niebezpieczna …..
Musi być to mocna książka, skoro zasłaniałaś usta.Zaintrygowałaś mnie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że udzieliły mi się twoje emocje, gdyż już podczas czytania twojej recenzji czułam gęsią skórkę a rzadko to się zdarza. Lubię kryminały, aczkolwiek ostatnio bardzo się do nich zraziłam, gdyż wyjątkowo miałam 3 pod rząd takie fatalne, że aż kipiałam ze złości, dlatego postanowiłam na jakiś czas odpocząć od tego gatunku, ale teraz chyba nie dotrzymam słowa, bo bardzo, ale to bardzo zaciekawiła mnie historia „Zagłuszyć krzyk”. Zaraz się zacznę za nią oglądać w sieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Miłego dnia!
Czuję się zachęcona do przeczytania tej książki :).
OdpowiedzUsuń