poniedziałek, 25 lutego 2013

"Zagłuszyć krzyk"



Neil White stał się gwiazdą wśród brytyjskich autorów kryminałów. Prawnik z wykształcenia, specjalizujący się w sprawach kryminalnych. Nie może być lepiej, pomyślałam sobie sięgając po jego najnowszą powieść pt „Zagłuszyć krzyk”.

 
Mój krzyk zagłuszałam sama, swoimi własnymi dłońmi, którymi niejednokrotnie z przerażenia zasłaniałam usta. To jest właśnie uczucie, które uwielbiam podczas czytania kryminału. 

W bardzo spokojnym miasteczku, na prowincji dochodzi do makabrycznej zbrodni. Ofiarą jest młoda dziewczyna, córka lokalnego gangstera. Zwłoki wyglądają okrutnie. Policja bardzo szybko kojarzy tę zbrodnię, z podobną, która miała miejsce kilka tygodni wcześniej. Obydwie kobiety mają zakneblowane usta oraz inne otwory w ciele, ziemią i ściółką.  

Do prowadzenia dochodzenia zostaje przydzielona młody pani detektyw, świeżo awansowana. Czas nagli, każdy dzień jest ważny, a sprawa coraz bardziej się komplikuje. Wydawać by się mogło, że zabójca jest perfekcyjnym mordercą, który zadbał o wszelkie środki bezpieczeństwa. 

Zabójstwem zaczynają interesować się media, a jakby tego było mało narzeczony pani detektyw jest dziennikarzem i to właśnie on zaczyna bardzo głęboko wchodzić w tajniki sprawy. 

Coraz więcej osób próbuje na własną rękę odnaleźć zabójcę, co nie ułatwia pracy policji. Jack Garrett pisze artykuł do lokalnej gazety dotyczący zabójstwa. Tuż po publikacji dostaje meila od tajemniczego nadawcy. Treść zdradza sporo szczegółów dotyczących zabójstwa. Nikt nie wie, kto napisał meila. Jednak wszystko wskazuje na to, że nadawcą jest sam zabójca. 

Boję się cokolwiek więcej pisać o samej treści, ponieważ nie chciałabym niechcący zdradzić drobiazgu, który mógłby komuś zepsuć całą radość z czytania i rozwiązywania zagadki. Dlatego też powiem krótko, ja osobiście nie przepadam za kryminałami, ale ten przyprawił mnie o gęsia skórkę na plecach. Niejednokrotnie czułam na plecach oddech uciekającego czasu, strachu i przerażenia. Razem z bohaterami przeżywałam kolejne godziny, dni i bardzo zależało mi na odnalezieniu zabójcy. 

Język, jakim posługuje się autor tworzy niepowtarzalną atmosferę. Wydarzenia wydają się być bardzo realistyczne, a kreacja bohaterów przeprowadzona jest nieskazitelnie. Kolejne wątki łączą się w sprytną całość, co jakiś czas zaskakując czytelnika czymś nowym, czymś co sprawia, że ciekawość i wyobraźnia pracują na najwyższych obrotach. Groza, niebezpieczeństwo, strach i przerażenie mieszają się ze sobą już od pierwszych stron powieści i utrzymują się przez cały czas, nie pozwalając na chwilę oddechu.

Jestem przekonana, że każdy, kto sięgnie po tę książkę nie będzie zawiedziony. W mojej pamięci na długo pozostaną szczegóły tej historii i pewnie jeszcze przez jakiś czas będę niespokojnie zasypiała wsłuchując się w ciszę nocy, która może być wyjątkowo niebezpieczna …..

3 komentarze:

  1. Musi być to mocna książka, skoro zasłaniałaś usta.Zaintrygowałaś mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że udzieliły mi się twoje emocje, gdyż już podczas czytania twojej recenzji czułam gęsią skórkę a rzadko to się zdarza. Lubię kryminały, aczkolwiek ostatnio bardzo się do nich zraziłam, gdyż wyjątkowo miałam 3 pod rząd takie fatalne, że aż kipiałam ze złości, dlatego postanowiłam na jakiś czas odpocząć od tego gatunku, ale teraz chyba nie dotrzymam słowa, bo bardzo, ale to bardzo zaciekawiła mnie historia „Zagłuszyć krzyk”. Zaraz się zacznę za nią oglądać w sieci.
    Pozdrawiam.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się zachęcona do przeczytania tej książki :).

    OdpowiedzUsuń