Starość to temat, który niektórzy omijają a niektórzy ze strachem, ale podejmują. Jest to jednak nieunikniony etap w naszym życiu. Ja osobiście marzę, aby odbył się on w miarę bezboleśnie i z całym szacunkiem dla mnie samej i dla mojego otoczenia. Czasami z przerażeniem patrzę na starsze osoby a czasami z wielkim podziwem i chyba mała zazdrością. Uczucie optymizmu i odważnego spojrzenia w przyszłość towarzyszyło mi podczas czytania książki pani Ireny Matuszkiewicz pt „Szepty”. Chciałabym dożyć starości takiej jak bohaterka.
Felicja Lipecka zwana na własne życzenie, przez wszystkich Funią ma 80 lat. Pod delikatnym naciskiem córki przeprowadza się do niej i zamieszkuje wraz z jej rodziną. Pomimo swoich 80 lat Funia wcale nie odczuwa swojego wieku i chciałaby być prawdziwą babcią gotującą obiady i robiącą przetwory. Niestety córka Daniela ma inny plan wobec niej. Nie pozwala mamie na szaleństwa w kuchni, stawia na odpoczynek i opiekę. Babcia jednak nie może się pogodzić z wyborem, który za nią dokonano i szuka sobie zajęcia na siłę. Nie wyobraża sobie bezczynnego siedzenia, chce czuć się potrzebna.
Całe dotychczasowe życie Funi zmienia się jednak i nabiera kolorów w chwili, w której wstępuje ona do klubu alebabki. Staje się ósmą członkinią klubu. Alebabki tworzą panie w wieku tzw. dojrzałym, emerytalnym, które wiele już w swoim życiu osiągnęły, nie mniej jednak nadal chcą coś ze swoim życiem robić, siedzenie w fotelu nie jest ich szczytem marzeń. Wspólnie uczestniczą w wykładach na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, uczęszczają także na kurs języka angielskiego, poza tym pomagają sobie nawzajem i wspierają się w trudnych chwilach.
Autorka w sposób bardzo przystępny i niepozbawiony humoru nakreśla czytelnikowi obraz starości, mijających lat i emocji, jakie temu wszystkiemu towarzyszą. Nie zrobiła tego w sposób cukierkowy na szczęście. Bohaterowie nie żyją w idealnym świecie, na swojej drodze napotykają problemy, nie są im także obce konflikty pokoleń. Dzięki tym wszystkim zabiegom pani Matuszkiewicz próbuje nam uzmysłowić, że sama starość nie jest chorobą, tylko pewnym etapem w życiu, który ma swoje prawa, ale i obowiązki. Nie podaje gotowych rad na życie, ale przemyca między wierszami zdarzenia, które skłaniają do przemyśleń.
Uważam, że „Szepty” powinno się przeczytać. Mało jest literatury poruszającej ten delikatny temat. Zazwyczaj jest on opisywany schematycznie, bez możliwości zastanowienia się. Pani Matuszkiewicz stworzyła książkę, którą powinny przeczytać babcie, wnuczki i córki. Każda z tych osób dostanie coś dla siebie i każda z tych osób inaczej spojrzy na te pozostałe. Może wreszcie zrozumiemy, że starość to tylko nazwa umowna. Owszem jest ona tym, co nieuniknione, ale może stanowić miły okres w naszym życiu.
-------------------------------------------------------------
Starość- bardzo trudny i delikatny temat. Skoro został dobrze zrealizowany, sięgnę ;).
OdpowiedzUsuń==>> Luna na prawdę warto :)
OdpowiedzUsuńJa już ją mam na liście od jakiegoś czasu tyle, że ze znakiem zapytania, bo nie byłam jej pewna, a czytałam jedynie tył okładki w księgarni. Teraz znak zapytania mogę wymazać i śmiało iść czytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa lektura. Jak książka wpadnie mi w ręce, z pewnością przeczytam:)
OdpowiedzUsuńkiedyś wpadła mi w ręce w księgarni, zachwycił mnie opis na okładce, a po tej recenzji wiem, że muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZastanowiła mnie ta książka, myślisz, że byłaby dobrym prezentem dla babci?
OdpowiedzUsuńRecenzja jest niesamowicie zachęcająca, zmusiłaś mnie do refleksji, że tak naprawdę nigdy nie czytałam książki o starzeniu się, opisanej w takim wymiarze..
Pozdrawiam.
==>> Daria cieszę się, że znak zapytania został wymazany :)
OdpowiedzUsuń==>> Archer polecam :)
==>> Domi myślę, że to doskonały prezent dla Babci :)
Nie słyszałam o niej wcześniej, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chyba się skuszę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńrównież mignęła mi ta książka na jakiejś półce... może faktycznie warto sięgnąć...
OdpowiedzUsuńNo dobra, okładka mnie zniechęciła, ale teraz...uwielbiam ten temat, uwielbiam bohaterki w starszym wieku, a zwłaszcza takie, które nie siedzą w domu, tylko coś kombinują- teraz to już muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam na nią ochoty, ale skoro piszesz, że trzeba to nie będę oponować;d
OdpowiedzUsuńZ pewnością kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPoprosiłam koleżankę, żeby mi przywiozła, cieszę się, że według Ciebie jest taka, jakiej się spodziewam
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam. Musze znaleźć na nią tylko chwilę czasu ;) W chwili obecnej mam w planach powrócić do twórczości Picoult, więc zobaczymy, jak to bedzie
OdpowiedzUsuń==>> Vanilla bardzo się cieszę, że moja recenzja zachęciła Cię :)
OdpowiedzUsuń==>> Sil warto :)
==>> Mag okładka faktycznie nie jest najlepsza, ale sama treść wynagrodzi Ci to na pewno :)
==>> Scathach nie pożałujesz
==>> Bujaczek :)
==>> Kasia ciekawa jestem jak TY ją odbierzesz :)
==>> Lena za mną też ostatnio zaczęła znów chodzić Picoult :)
OdpowiedzUsuńWpisane na listę:)
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, abym czytała już coś poruszającego temat starości.
OdpowiedzUsuńNo może oprócz ojca Goriot, ale to było dawno, więc chętnie sięgnę po tę książkę :)
==>> Monika mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuń==>> Biedronka mnie sam temat i podejście do niego pozytywnie zaskoczył :)