Alicja, Polka mieszkająca w Dublinie podczas pobytu w Polsce spotyka się ze swoim ulubionym kuzynem Dominikiem, który prosi ją, aby wysłała list do jego dawnej znajomej właśnie z Irlandii. Po powrocie do Dublina Alicja ciągle zapomina o liście. Aż w końcu postanawia, że sama odszuka tajemniczą Rose, do której list został skierowany. Wyjeżdża do Lizbony wiedząc jedynie, że ma znaleźć śpiewaczkę, którą bardzo dawno temu coś łączyło z Dominikiem.
W tym momencie zaczyna się cała przepiękna, barwna i przepełniona romantycznym nastrojem historia. Muzykę słychać niemal na każdej stronie, portugalskie słońce sprawia, że czytelnik zapomina o całym świecie i chce tylko „iść” dalej nie zważając na nic. Odkrywane tajemnice sprzed lat wciągają niczym narkotyk. Losy przedstawionych postaci łączą się ze sobą w niesamowicie ciekawy sposób, dzięki czemu czytelnik dostaje w swoje ręce opowieść doskonałą, taką, która zapada głęboko w pamięci.
Iwona Słabuszewska – Krauze w swojej książce „Ostatnie fado” udowodniła mnie, jako czytelniczce, że niezamknięta przeszłość może wrócić, musi wrócić chociażby po to, aby wreszcie została uporządkowana. Nie jest ważne, kto ją poukłada i zaszufladkuje, grunt, żeby została pozawiązywana czerwonymi kokardkami z napisem zakończone. Jestem pod wrażeniem stylu i formy całej powieści. Oprócz tego, że książka jest zdecydowanie opowieścią o miłości trudnej, bolesnej i raniącej jest także przepięknym obrazem Lizbony. Wymieszanie muzyki, dla mnie kompletnie nieznanej z klimatem, zapachami i życiem w Portugalii sprawiło, że nie mogłam przestać czytać, przez co książka jak dla mnie okazała się niestety za krótka, chciałabym koniecznie otrzymać następną część, chciałabym wiedzieć, co dalej?
Jest wiele książek na rynku, półki w księgarniach uginają się kusząc klienta barwami, słowami i ceną. Wierzę, że czytelnik, nawet ten najbardziej wymagający, jeśli ulegnie okładce książki „Ostatnie fado” będzie zachwycony, tym, co znajdzie w środku. Jedynym minusem i tym, czego należy się obawiać się po przeczytaniu tej powieści jest to, że obudzi ona marzenie … aby choć raz poczuć na własnej skórze wietrzyk przepełniony słońcem podczas spaceru lizbońskimi uliczkami.
-----------------------------------------------------------------
Drodzy Odwiedzający przypominam o konkursie, w którym można wygrać książkę „Zawsze przy mnie stój” Carolyn Jess-Cooke kliknij
Też mam tę książkę w planach do przeczytania i już nie mogę się doczekać kiedy po nią sięgnę :).
OdpowiedzUsuńA ja czytam i bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie także jest zdecydowanie za krótka. Poza tym chciałabym dowiedzieć się w końcu co z Kostkiem i Alicją?:)
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco :) chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńNowy tytuł na listę wskakuje :)
OdpowiedzUsuńTajemnico List od Pana Mariusza czytałam, i właśnie po nim doszłam do wniosku że to bardzo fajny i ciekawy życia facet :) A co więcej widziałam zdjęcie całkiem przystojny hihi :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą chciałabym żeby powstała kolejna część tej książki widziana oczami partnerki Maxa, to jak ona radzi sobie z rozstaniem.
Jeżeli chodzi o Ostatnie fado oglądałam na dzień dobry tvn reportaż o tej książce z Anną Dziewit, wtedy po raz pierwszy pomyślałam klimatyczna książka a Ty utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto przeczytać. Jestem już tak spłukana, a jeszcze majówka przede mną, że może w przyszłym miesiącu zrobię sobie prezent :)
==>> Maya sięgnij jak najszybciej na pewno nie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuń==>> Lena ciekawa jestem recenzji :)
==>> Izuś o tak, masz rację :) Kostek i Alicja to dopiero byłaby ciekawa historia i myślę, że to byłoby w Dublinie :)
==>> Evita poluj, bo warto :)
==>> Archer a jak chętnie? ;)
==>> taki jest świat potraktuj ten tytuł bez kolejki ;)
==>> Jusssi zdecydowanie jest bardzo sympatycznym i miłym człowiekiem, gwarantuję ;)
Już niedługo będziesz mogła u mnie wygrać te książkę :) Bądź czujna ;)
Bardzo zaciekawiłaś mnie tym opisem.
OdpowiedzUsuńWięc czekam z zapartym tchem i zrobię wszystko co wymyślisz hihi :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią poczuję znów wiatr lizbońskich uliczek na lekko opalonym wiosennym słońcem ciele :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, okładka jest dla mnie odrażająca i gdyby nie twoja recenzja, nigdy bym po tą książkę nie sięgnęła.
Teraz zrobię to natomiast z nieskrywaną radością :D
==>> Makneta bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuń==>> Jusssi myslę, że "to coś" nie będzie wcale trudne ;)
==>> Biedronka okładka, odrażająca???? no coś TY, ona jest na prawdę śliczna :)
Mam na nią przeogromną ochotę!
OdpowiedzUsuńZaczynam się do tej książki przekonywać. Gdy po raz pierwszy przeczytałam opis fabuły stwierdziłam, że to raczej nie dla mnie. Jednak po twojej recenzji zaczynam zmieniać zdanie, muszę pomyśleć co z tym fantem zrobić :)
OdpowiedzUsuńJA chcę ją przeczytać! Ugh! Chodzi za mną jak jakaś mara. Ciągle się doprasza o to, bym ją zdobyła i przeczytała. Jak na razie bez efektów... :(.
OdpowiedzUsuńBrzmi rzeczywiście zachęcająco i piękna okładka!
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią zagłębiłabym się w portugalski klimat tej książki. Muszę ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńSięgnę choćby we względu na ciekawą i śliczną okładkę
OdpowiedzUsuńDotychczas nie czytałam żadnej książki traktującej o Portugalii, chętnie to zmienię, zwłaszcza, że "Ostatnie fado" zbiera same pochlebne noty :)
OdpowiedzUsuńDla mnie - brzmi wspaniale . Kocham takie historie ,więc wyruszam na polowanie :D
OdpowiedzUsuńKochana Tajemnico, bardzo mocno, nie wiem dlaczego ale ostatnio podoba mi się muzyka Fado, nie wiem czy to prawda ale to muzyka nazywana portugalskim bluesem a jak wiadomo blues do wesołej muzyki sie nie zalicza, a poza tym słuchałaś kiedyś takiej pani co się nazywa Mariza? Nie, to musisz koniecznie nadrobić zaległości, do tego czerwone wino i świece, raj na ziemii :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się do niej przekonywać ;)
OdpowiedzUsuń