czwartek, 26 maja 2011

"Sosnówkowi" przyjaciele ....

Pierwsza książka Pani Marii Ulatowskiej „Sosnowe dziedzictwo” zapadła mi w pamięci i wywarła na mnie bardzo ciepłe uczucia. Dlatego czekałam z niecierpliwością na kolejną książkę autorki.

„Pensjonat Sosnówka” to kontynuacja losów Ani Towiańskiej, głównej bohaterki. Tym razem dziedziczka dworku spełnia swoje marzenia i nareszcie może przyjmować pensjonariuszy. Pensjonat rusza z wielką pompą. Ania nie jest jednak pozostawiona sama sobie. Może liczyć na pomoc swoich przyjaciół, a przy okazji otwarcia Pensjonatu pojawiają się nowe, zaskakujące znajomości. Wszystkie postacie, zarówno te nowo poznane, jak i „starzy” znajomi tworzą silną sieć powiązań. Ich losy łączą się ze sobą, niejednokrotnie zaskakując czytelnika.
 Dyzio niechcący odkrywa swoją przeszłość, Florek wraz z tatą spotykają na swojej drodze nie lada problem, w który oczywiście wplata się także Ania. Pensjonariusze wkraczają do opowieści ze swoimi historyjkami życiowymi. Nawet piesek – Szyszka ma dla swojej właścicielki dość zaskakującą niespodziankę. 

Pani Maria po raz kolejny oczarowała mnie swoją opowieścią. Świat przez nią stworzony wydaje się być bajkowy, a jednak przy tym wszystkim czuć smak zupełnej normalności, o której wiele osób po cichutku marzy. Przyjaźń łącząca bohaterów udowadnia nam czytelnikom, że jednak pomimo zwariowanej rzeczywistości nadal są ludzie, dla których przyjaźń stanowi ważny aspekt życia. Rodzące się uczucie miłości, przywiązania autorka opisuje w sposób tak delikatny i piękny, że aż chciałoby się znów coś takiego przeżyć. Piękno przyrody, otaczające Pensjonat urzeka i po zakończeniu czytania zaczynamy za nim tęsknić.



Z niecierpliwością będę oczekiwała na nową powieść Pani Marii.  Jestem pewna, że i tym razem nie zawiodę się i po raz kolejny ucieknę do miejsca gdzie spełniają się marzenia a świat nabiera zupełnie innych kolorów budząc w człowieku nadzieje i wielki optymizm.

Książka jest już dostępna w akcji „Włóczykijka”. Zachęcam wszystkich do wpisywania się na listę oczekujących. Tę opowieść powinno się czytać, choćby tylko po to, aby uwierzyć, że każdy z nas może sobie stworzyć swoją własna prywatną „Sosnówkę”. Nie tak piękną jak w książce, ale jednak …. 


Podczas czytania książki przyleciał do mnie taki mały „przyjaciel” …. siadł na kwiatku i z wielką ciekawością przypatrywał się mnie i książce. Czyżby Towianie posyłali takie niespodzianki jako dodatek do książki? :) 



13 komentarzy:

  1. Oj tak:) Bardzo ciepła i przyjemna książka:) Szkoda, że już przeczytałam dwie części:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią poznam historię tego pensjonatu. :) już czekam w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten miły gość to zięba. Zdjęcie jest nieco świetliste i trudno orzec nasycenie koloru, ale wydaje mi się, że jest to pan zięba ;) Pani byłaby nieco szarawa, mniej wyrazista kolorystycznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie troszeczkę zbyt sielankowa, ale podobała mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie także "zbyt idealna". Książka nie spodobała mi się zbytnio, choć, wiem że są osoby, które "Pensjonat..." zachwycił

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mi się bardzo podobał Pensjonat... Ach fajnie by było znaleźć takie miejsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rysia ma piękny styl pisania :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To ciekawe, jak różne są recenzje tej samej książki - dla niektórych to sam lukier, dla innych świetna lektura. Ale w końcu i herbatę niektórzy słodzą sześcioma łyżeczkami cukru, inni dwiema, inni wcale, a niektórzy piją kawę ;) Ot, różne mamy gusta. A ja sama chętnie sprawdzę, o co chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też bardzo pozytywnie odebrałam ksiązki pani M. Ulatowskiej, aczkolwiek ,,Pensjonat''' bardziej mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm... na początku trafiałam na same pozytywne opinie, potem na negatywne. Wniosek jest jeden muszę przeczytać tę książkę, aby mieć własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. wiesz co, w końcu postanowiłam przeczytać "Sosnowe dziedzictwo" a potem zacząć się do Ciebie ładnie uśmiechać na drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Osobiście nie przepadam za Sosnówką,ale macie rację,trzeba sprawdzić,żeby własne zdanie sobie o książce wyrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja czekam cierpliwie, aż moja kolej na włóczykijkową pierwszą cześć przyjdzie, a potem i drugą będę chciała poznać:-) Potrafisz zachęcić Tajemnico, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń