środa, 20 lipca 2011

"Linia życia"


Jodi Picoult, autorka znana chociażby ze słyszenia chyba przez każdego. Jej książki zdecydowanie powinny zawierać tabliczkę ostrzegawczą a w ramach promocji powinna być do nich dołączona paczka chusteczek higienicznych i coś na uspokojenie. To, co ta Kobieta wyprawia z emocjami czytelnika jest niewiarygodne! 

„Linia życia” - kolejna powieść w dorobku Jodi Picoult. Chciałam ją przeczytać powoli, rozkoszując się słowami i emocjami … ale nie da się, po prostu jest to niemożliwe.

Głównymi bohaterami książki są Paige i Nicholas, dwoje zupełnie różnych od siebie ludzi, wychowanych w kompletnie odmiennych środowiskach. Życie jednak pisze dla nich zaskakujący scenariusz, w którym tych dwoje spotyka się ze sobą, tylko, albo aż po to, aby spróbować własnych sił w zmaganiu nazywanym życiem.  

Peige młoda dziewczyna wychowana przez ojca, matka opuściła ich, kiedy dziewczyna miała 5 lat, kocha portretować, a w tym, co tworzy niechcący utrwala najbardziej skrywane tajemnice ludzi. 

Nicholas wychowany w pełnej rodzinie, bogatej i wysoko ustawionej w hierarchii społecznej, studiuje medycynę na Harvardzie. 

W zupełnie zaskakujących okolicznościach, Peige i Nicholas zaczynają się ze sobą spotykać, co, jak nietrudno zgadnąć doprowadza do rozkwitu uczucia …. Banalne prawda? Ckliwa historyjka miłosna o dziewczynie i chłopaku, którzy nigdy nie powinni być razem, a jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim są razem i zaczynają budować wspólne życie. Następnym krokiem jest dziecko … pojawia się w ich życiu synek. Niestety Drodzy Czytelnicy, ta opowieść tylko pozornie wydaje się banalna … nic z banału ani ckliwej opowieści w niej nie znajdziecie ….

Ja osobiście przekonałam się po raz kolejny jak wielką sztuką jest bycie matką, jak wiele wyrzeczeń sam ten fakt za sobą niesie, z jak wielką odpowiedzialnością mamy do czynienia …. Bo każdy wie, że macierzyństwo to niewyobrażalna miłość i szczęście. O tych wszystkich rzeczach oczywistych mówi się głośno i wyraźnie, ale o tym, że ” podobno 80 % świeżo upieczonych matek cierpi na depresję połogową, jednej na tysiąc dotyka psychoza poporodowa, a 3 % kobiet z objawami psychotycznymi zabija swoje nowo narodzone dzieci” mówi się szeptem …. najłatwiej powiedzieć, „co z Niej za matka” …. ale czy nie lepiej byłoby w chwili słabości przytulić i zrozumieć, to, co się dzieje w psychice człowieka?

Jodi Picoult nie tylko pochyla się nad kobieca psychiką, Ona wręcz klęka krzycząc na całe gardło. Przeszłość Kobiety, to, w jakich warunkach i okolicznościach została wychowana i to, w jaki sposób kształtuje się jej teraźniejszość i przyszłość nie zależy od Niej samej …. to byłoby zbyt proste. 



Polecam książkę wszystkim Kobietom, które kiedykolwiek zwątpiły w swoją siłę i miłość do własnego dziecka, wszystkim tym, którzy doskonale wiedzą, co to znaczy mieć swoją przeszłość oraz tym, którzy lubią historie pisane przez samo życie. 

15 komentarzy:

  1. Coś dla mnie! Książki Jodi Picoult są jak jedzenie krakersów - zjesz jednego i nie możesz przestać jeść dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś tę ksiązkę kupię na pewno, bo Picoult już trochę poznałam i wiem, że mimo schematyczności, jej książki zawsze niosą jakieś piękne przesłanie i poruszają ważny temat. Ciekawa recenzja i bardzo przyjemny blog. Zapraszam do siebie i (jeśli będziesz miała ochotę) czekam na dobre rady, krytykę lub coś innego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bym chciał poznać tę książkę. Czytałam wiele pozytywnych recenzji, że koniecznie i ja muszę po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poznałam tylko jedną książkę tej autorki, mianowicie "Bez mojej zgody". Mimo, że miałam skojarzenia z filmami typu "okruchy życia" to muszę przyznać, że czytało mi się dobrze i zakończenie mnie zaskoczyło. Jeśli nadarzy się okazja, sięgnę po "Linię...":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno tę książkę przeczytam. Picoult jest trochę schematyczna, ale bardzo lubię jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, wzruszyła mnie, a nawet mną poruszyła. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam jedną powieść Jodi Picoult, ale jakoś mi nie przypadła do gustu. Fakt rysuje ciekawe portery psychologiczne,można się wzruszyć przy jej książkach, ale problemy i dylematy jakimi obarcza swoich bohaterów mnie przerastają i są trochę przerysowane

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tylko zobaczyłam autorkę hehe pomyślałam muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Długo nie czytałam nic tej autorki, pora znowu się z nią spotkać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taaak... Picoult zawsze potrafi napisać coś co nas zaskoczy i na długo zostanie w głowie.

    Warto czytać jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, co za recenzja. Sprawiłaś, że chcę przeczytać tę książkę, chociaż od książek tej autorki trzymam się z daleka - nie dla mnie powieści, w których ludzie cierpią, cierpią i cierpią. Tym bardziej, że ona podejmuje się często tych najboleśniejszych krzywd. Ta książka jednak brzmi odrobinę inaczej, więc ją przeczytam. Może przekona mnie ona do reszty powieści :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę miałam przyjemność przeczytać jakis czas temu. Bardzo mi się podobała:) Zresztą podobają mi się wszystkie książki tej autorki, jedne bardziej, drugie mniej, ale nie da się obok nich przejść obojętnie:)
    Polecam Ci również "W naszym domu".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Sięgnę, ale zacznę od "Bez mojej zgody:, bo przyjaciółka strasznie naciska ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Musze się przyznać, iż kilka książek tej autorki stoi na mojej półce. Kilka kupiłam, inne wygrałam za recenzję... Na razie odkładam ich czytanie, bo zajęłam się książkami Zafona (kocham). Myślę, że po książki Jodi Picoult, sięgnę w nastepnej kolejności... :)

    Pozdrawiam i zapraszam czasem do mnie:
    http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/

    Sol

    OdpowiedzUsuń
  15. Kusisz, zachęcasz, ale ja Mamą jeszcze nie jestem, więc lekturę sobie na razie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń