piątek, 29 lipca 2011

Nieprzespana noc z .... Ketchumem


Jack Ketchum – „plotki” mówią, iż jest to pisarz kontrowersyjny i nieuznający łagodzenia klimatu w swoich książkach. Pisze wstrząsające i poruszające do głębi opowieści. Nie wierzyłam! Musiałam dotknąć, spróbować i sprawdzić na własnej skórze. Po dzisiejszej nocy spędzonej z …. Jackiem Ketchum’em mogę powiedzieć waaawww!!! Proszę Państwa rewelacja!! 

Historia mówiąc w największym skrócie dotyczy rodziny, zwykłej prostej, zwyczajnej rodziny: mama, tata i syn. Mieszkają sobie, żyją i zmagają się ze swoją codziennością, pozornie wcale nie taką złą, biedy nie klepią, są „porządni”, sąsiedzi pewnie powiedzieliby „świetna rodzina, tacy dobrzy ludzie.” Jedynym problemem w tej całej sielankowej otoczce jest to, co dzieje się w jej wnętrzu … 

Gwałt, molestowanie seksualne, morderstwo i zwierzęce instynkty to jest temat, który poruszył Ketchum w swojej najnowszej książce „Jedyne dziecko”. Włączył w temat bezlitosny i bezkrytyczny system prawny, ujawniając jego gołe oblicze. To byłoby nic, gdyby ofiarą tego systemu nie padł mały, bezbronny chłopiec, któremu należy się spokój, poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości.

Dziecko to jedna kwestia, a druga porażająca i do bólu kości przerażającą jest postać matki, jej uczuć, emocji i siły. Z „urzędy” Kobiety są tą słabszą płcią, drobniejszą, delikatniejszą …. i tą, którą można poniewierać i przerzucać z kąta w kąt. Co jednak dzieje się z psychiką tejże kobiety, w chwili, w której dowiaduje się, że jej własne dziecko jest krzywdzone do granic wytrzymałości? Do jakich kroków jest gotowa się posunąć?

Jestem matką 15sto letniego chłopca, który jest dla mnie całym światem, żadna nowość, prawda? Może dlatego czytałam „Jedyne dziecko” nie z paczką chusteczek higienicznych a z kilkoma mocnymi drinkami. Nie dałabym rady inaczej, ponieważ moje serce, nerwy i cała moja macierzyńska miłość kazałaby mi wyrzucić tę książkę do kosza i uciec przez nią na koniec świata. 

Nie potrafię porównać Ketchuma do żadnego autora. Do tej pory mogłam wymienić kilkunastu pisarzy, którzy obudzili we mnie ogromne emocje, ale to, co wyciągnął z mojego wnętrza dzisiejszej nocy Ketchum jest nie do opisania.



 Nie wiem, czy „Jedyne dziecko” polecać, czy odradzać? Powiem tylko, że ta powieść wstrząsa człowiekiem z siłą najgorszego trzęsienia ziemi, budzi uczucia i emocje pochowane w najciemniejszych zakamarkach ludzkiej psychiki a przy tym wszystkim nie jest wymyśloną opowieścią, okraszoną pięknymi wydarzeniami … ona jest historią napisaną przez życie. 


14 komentarzy:

  1. Życie pisze scenariusze, które najbardziej wstrząsają ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, nie można opisać książki lepiej.Chociaż tematyka nie dla mnie z prostego powodu - nie piję. Co oznacza,że nie dałabym rady przetrwać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo twojej recenzji raczej nie przeczytam, nie dla mnie

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jak zobaczyłam tę okładkę na Twoim blogu w "Teraz czytam" byłam zainteresowana książką.
    Czekałam na Twój komentarz pod jej adresem...
    Piszesz, że nie wiadomo czy książkę polecać czy odradzać, ale Ty chyba połknęłaś ją w jedną noc, czyli coś w niej musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ==>> Taki jest świat - masz rację, poza tym tak sobie myślę, że chyba nikt nie byłby w stanie wymysleć tak przerażającej historii.

    ==>> Balianna - to nie czytaj, na trzeźwo się nie da.

    ==>> Tristezza - również pozdrawiam :)

    ==>> Magdalenardo - nie mogłam przestać czytać ... po prostu się nie dało, zresztą i tak bym nie zasnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo lubię takie wstrząsające powieści i te ksiązke mam na oku już od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam dzieci, ale mimo to myślę, że dobrze Cię rozumiem. Potrafię sobie wyobrazić emocje, które ta powieść wywołuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że to powieść wywołująca wiele emocji. Nie tylko gra na uczuciach rodziców, ale również reszty czytelników.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka na pewno wywołuje emocje, ale to (jeszcze) nie mój czas

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem matką i choć po takich historiach boję się o moje dzieci jeszcze bardziej, zachęciłaś mnie jednak na tyle, że mam nadzieję kiedyś tę książkę przeczytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli będę miała możliwość to z pewnością przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Matko, dla mnie chyba za ciężkie. Ja co prawda dzieci jeszcze nie mam, ale mam malutką siostrę. I jak czytam/słucham/oglądam krzywdę dzieci, to mnie roznosi ze wzburzenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana w One Lovely Blog Award. Po więcej informacji zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba na dzień dzisiejszy nie jest to książka dla mnie :-)

    OdpowiedzUsuń