środa, 16 listopada 2011

.... z Sandomierzem w tle


Gdyby ktoś zapytał mnie parę dni temu, kim jest Zygmunt Miłoszewski, odpowiedziałabym, że nie mam pojęcia. Natomiast od dziś wspomniany Pan trafia na listę moich ulubionych pisarzy, dzięki najnowszej powieści pt. „Ziarno prawdy”.  To nazwisko warto zapamiętać. Jestem pewna, że jeszcze nie raz usłyszymy o Panu Miłoszewskim.

Prokurator Teodor Szacki, główny bohater – tuż po rozwodzie przeprowadza się z Warszawy do Sandomierza, aby poukładać sobie życie i odetchnąć od wielkomiejskiego zgiełku. Nie jest mu łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie panują zupełnie inne zasady niż w stolicy. Tutaj nikt nie jest anonimowym obywatelem, wszyscy wiedza o sobie wszystko, a ponad to miasto przesiąknięte jest przesądami, zabobonami i powiązaniami historycznymi.
Tuż na samym początku swojego pobytu w nowym miejscu Szacki natychmiast wpada w wir pracy. Zostaje rzucony na głębokie wody … Zamordowana została Elżbieta Budnik. Jakby tego było mało wszystko wskazuje na to, że morderstwo zostało popełnione narzędziem do rytualnego uboju zwierząt, co komplikuje sprawę i wprowadza klimaty antysemickie. Powiązania polsko - żydowskie po latach skrzętnego milczenia znów wychodzą na światło dzienne, a prokurator Szacki musi znaleźć złoty środek na rozwiązanie zagadki kryminalnej i na uciszenie plotek. 

Kolejne fakty i coraz to nowe wydarzenia zaskakują czytelnika, nie pozostawiając złudzeń, że nagle, zupełnie niepostrzeżenie zostaje uczesaniem wielkiej zagadki. Akcja prowadzona jest w mistrzowski sposób, pobudzając wyobraźnię do pracy na bardzo wysokich obrotach. Pomimo bardzo wielu wydarzeń cała historia jest spójną całością przedstawioną ze smakiem i wyczuciem. Bohaterowie przedstawiani się z bardzo duża dokładnością. W cały wątek kryminalnej zagadki autor sprytnie wplata zarówno watki historyczne, jak i miłosne, co czyni całą powieść jeszcze bardziej smakowita i wciągającą.

Nie sposób nie wspomnieć także o samym miejscu akcji – Sandomierz widziany oczami prokurator Szackiego zachwyca i wzbudza ciekawość. Opowiada o zabytkach miasta w sposób ciekawy, ale nie nudny. Z niesamowitą dokładnością czytelnik zostaje wprowadzony w klimat miasta. Wszyscy Ci, którzy znają Sandomierz poczują niesamowity dreszczyk czytając o miejscach, które znają, w których pili kawę lub jedli obiad …. tak, w tych wszystkich miejscach jest także główny bohater „Ziarna prawdy”. 


Jestem pod wielkim wrażeniem, jestem zauroczona i zachwycona sposobem pisania Zygmunta Miłoszewskiego, jego językiem, konstrukcją i formą powieści. Jestem dumna, że Polak napisał książkę, która jest dziełem doskonałym i zasługuje na najwyższe uznanie.

7 komentarzy:

  1. Kolejna świetna książka polskiego autora i do tego fabuła umiejscowiona w ciekawym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sandomierz w piórka obrasta już chyba, ale to dobrze, bo w sumie czemu nie. O autorze nie słyszałam i w ogóle polskiej literatury czytam mało, bo trudno mi w niej znaleźć pasujący mi styl. Ale nazwisko zapamiętam i będę je miała na uwadze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zygmunt Miłoszewski należy do moich ulubionych polskich pisarzy. Uwielbiam jego styl i inteligentną fabułę. Ta książka jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam. Polecam również wcześniejsze powieści Miłoszewskiego: "Domofon" i "Uwikłany".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie znam twórczości tego autora, ale zamierzam go w najbliższym poznać. Zakupiłam już książkę ,,Uwikłany'' i zobaczę czy trafi ona w moje gusta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo dobrze skonstruowany kryminał. Do tego osadzony w polskiej rzeczywistości. "Wyrósł" nam naprawdę utalentowany pisarz gatunkowy, aż chce się czytać kolejną część z prokuratorem Szackim (obecnie w przygotowaniu). Jakiś czas temu napisałem recenzję tej książki - ukaże się na Poltergeiście, może jeszcze w listopadzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech będzie i kryminał, skoro tło takie przecudne! Nie znałam. Zamówiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, proszę. Dzięki Twojej recenzji znowu mam ochotę wrócić do zaniedbanego ostatnio kryminału. I do tego polskiego. Wcześniej nie zdażało mi się to zbyt często.

    OdpowiedzUsuń