Moje kolejne spotkanie z Panią Katarzyną Enerlich, kolejne bardzo udane i kolejne pozostawiające miłe wspomnienie.
Tym razem spotkałyśmy się przy okazji książki pt „Prowincja pełna słońca”. Jest to ciąg dalszy przygód bohaterów z „Prowincji”. Nie mniej jednak bez znajomości poprzednich części, czytelnik i tak utonie bez reszty w lekturze. Ratunku nie ma żadnego :)
Ludmiła poukładała sobie życie, ma dziecko, wymarzony dom na wsi, męża, psa i kota, ma nawet ogródek warzywny – mówiąc najprościej jest szczęśliwa. Niestety jej sielanka nie trwa długo, ponieważ mąż postanawia poukładać sobie życie z kimś innym. Od tego momentu Ludmiła zostaje z dzieckiem i z kredytem do spłacenia. Świat wywrócił się do góry nogami, stawiając bohaterkę pod ścianą. Szuka rozwiązania problemów, pomaga jej przyjaciółka, załatwiając pracę we włoskim pensjonacie. Praca za granicą wiąże się z pozostawieniem ukochanego maleństwa i wyruszeniem w nieznane, ale innego wyjścia nie ma …. Ludmiła wyrusza w świat…. A na miejscu czekają na nią nowe doświadczenia, nowe znajomości, dzięki którym będzie mogła spłacić dług dobroci i oddać to, co dostała od właścicielki pensjonatu.
Wiele wątków i wiele osób autorka łączy w spójna całość, oddając w ręce czytelnika niesamowitą opowieść o ludzkich losach, czasami pokrętnych, czasami zbyt bolesnych …. ale to przecież tak właśnie wygląda życie. Bohaterowie stają się z każdą stroną bliżsi czytelnikowi, coraz bardziej zaprzyjaźnia się z nimi, przeżywając kolejne wątki z wypiekami na twarzy i z wielkim oczekiwaniem, co dalej? Przepiękne opisy przyrody ubarwiają całą książkę sprawiając, że w magiczny sposób można poczuć zapach kwiatów, szum wiatru i lekki deszczyk na skórze. „Prowincja pełna słońca” to nie jest tylko historia Ludmiły i jej przyjaciół, jest to również swoisty przewodnik po mazurskiej krainie.
Urzekła mnie opowieść Pani Katarzyny Enerlich, zakochałam się w niej i uległam jej czarowi i urokowi. Język jest tak bogaty i piękny, że nie można przestać czytać, każda kolejna strona zbliżająca do końca książki jest niemal bolesna, bo tak strasznie chciałoby się jeszcze więcej literek, jeszcze więcej kolejnych wątków i przygód bohaterów.
Podsumowując moje wielkie zachwyty, dodam tylko, że polecam „Prowincję pełną słońca” wszystkim, którzy szukają dobrej, wciągającej książki, opowiadającej o prawdziwym życiu. Nie znajdziecie tutaj banału i naciąganych wątków pisanych na siłę, znajdziecie w zamian piękną i mądrą opowieść o prawdziwym życiu.
Czytałam dwie poprzednie części 'Prowincji...', podobała mi się ta opowieść o zamiłowaniu do Mazur, rodzinnych historii i przeszłości, dlatego po 'Prowincję pełną słońca' również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się pierwsza to i po inne musze sięgnąć. Ale najpierw kupić, a z tym trudniej
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że będę musiała sięgnąć po twórczość Katarzyny Enerlich, chociaż nie słyszałam do tej pory o tej autorce.
OdpowiedzUsuńLubię takie,życiowe historie więc chętnie się zapoznam z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po tej części "Prowincji...". Było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej Autorki i przyznaję, że jej przepiękny język, umiłowanie mazurskiej przyrody, bliski kontakt z naturą porwały mnie podobnie jak i Ciebie. Byłam zauroczona, bo obawiałam się początkowo babskiego czytadła na niskim poziomie. Jakże bardzo się pomyliłam. Pozdrawiam!!! PS Dziś w bibliotece dorwałam dwie poprzednie części "Prowincji" i już nie mogę się doczekać, kiedy się do nich dobiorę :)
OdpowiedzUsuńMnie również książka się bardzo spodobała. A tak na marginesie to widzę, że proza Pani Kasi to dokładnie to co lubię. Jeśli nie czytałaś polecam jeszcze z nowości Jej "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu."
OdpowiedzUsuńCzytałam "Kiedyś przy błękitnym księżycu", faktycznie jest rewelacyjna.
UsuńO Pani Kasi już słyszałam same pozytywy. Pora poznać jej twórczość.
OdpowiedzUsuńA ja tak troszkę nie na temat, ale po prostu muszę to napisać: obrazek w nagłówku bloga jest po prostu przeuroczy!!!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol/Monique
Dziękuję bardzo :)
Usuńjestem dopiero przed "czytelniczą przygodą" z książkami Pani Kasi, ale mam już na półce 3 inne Jej pozycje, więc do "Prowincji..." pewnie dotrę
OdpowiedzUsuń