„To, co najważniejsze”
Małgorzaty Rogali to debiut literacki. Jaki? No cóż, zachwycać się nie będę na
siłę, ale powiem wprost źle nie było. Teraz zimową porą my kobiety, a
przynajmniej ja potrzebujemy lektury łatwej, prostej i przyjemnej. Takiej,
która ogrzeje serce. Ciepły koc, gorąca herbata lub lampka dobrego wina do tej
opowieści sprawdzi się doskonale.
Główną bohaterką jest Marta.
Kobieta po czterdziestce, odnosząca spore sukcesy w życiu zawodowym. Prywatnie
natomiast jest spełnioną mamą wspaniałej córki. Z mężem niestety nie ułożyło
się, przez co Marta od kilku lat jest rozwódką.
Życie toczy się z dnia na
dzień. Praca, dom i codzienne obowiązki sprawiają, że Marta powoli akceptuje
swoja sytuację … aż do dnia, w którym bohaterka spotyka się zupełnie
przypadkowo z mężczyzną ze swojej przeszłości. Jak się okazuje, to nie jest
zwykły kolega ze szkolnych lat. Marcin był wielką miłością Marty.
Od dnia, w którym widzieli się
po raz ostatni minęło 20 lat …. Aż 20, lub tylko 20 ….
Mnie osobiście bardzo
podobała się opowieść Małgorzaty Rogali. Być może niektórzy zarzucą autorce, że
jest zbyt cukierkowa, zbyt nieprawdopodobna i naciągana – ja stanę w Jej
obronie mówiąc, że te najbardziej nieprawdopodobne scenariusze pisze samo życie
i czy wtedy też można powiedzieć, że to banał? Czy miłość może być banałem?
Pewnie tak, szczególnie dla tych, którzy stawiają ponad nią wiek, wartości
materialne i tysiąc innych nic nieznaczących problemów. W przypadku tej
opowieści miłość wygrywa ze wszystkim, co stanęło na jej drodze, uwydatniając
to, co jest najważniejsze.
Literatura skierowana do
kobiet. Miła i przesympatyczna atmosfera z pewnością przypadnie wielu paniom do
gustu. Czas spędzony z książka minie szybko, powiedziałabym nawet za szybko.
Nie mniej jednak warto, zdecydowanie warto chociażby po to, aby przypomnieć
sobie to, co jest najważniejsze dla nas samych.
Może sięgnę po tę książkę kiedyś, gdy nie będę miała nic lepszego do roboty, a poczuję chęć na coś lekkiego i niezobowiązującego. ;-)
OdpowiedzUsuńRaczej nic dal mnie:( Ale chociaż..., wydaje się bardzo lekka i przyjemna.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię od czasu do czasu przeczytać jakąś ciepłą, optymistyczną powieść, która rozgrzeje moje serce, dlatego myślę, że „To, co najważniejsze” przypadnie mi do gustu, nawet jeżeli twoim zdaniem jest nieco cukierkowata.
OdpowiedzUsuń