wtorek, 19 lutego 2013

Siostrzane uczucia ....



Przeczytałam ostatnią stronę książki pt „Rok który wszystko zmienił” Georgii Bockoven i tak bardzo chciałam zatrzymać czas, że aż zamknęłam oczy. Nie chciałam pożegnać się z bohaterkami, było mi bardzo przykro, że to już koniec naszego spotkania. 





Kolejne dni, miesiące mijają w zastraszająco szybkim tempie, zacierając ślady chwil z przeszłości … wydawać by się mogło, że ustabilizowana codzienność nic zaskakującego już nie przygotowała, aż tu nagle jedna chwila, kilka miesięcy, jeden rok może wywrócić nasze życie do góry nogami. Dokładnie tak stało się w przypadku bohaterek książki Georgii Bockoven.

Cztery zupełnie obce kobiety stają twarzą w twarz w chwili śmierci mężczyzny, który okazuje się ich ojcem. Ciężka choroba skłania do przemyśleń i do rozrachunku z przeszłością. Przed laty Jessie Reed popełnił wiele błędów, ale najbardziej żałuje braku kontaktu ze swoimi córkami. Postanawia spotkać się z nimi i spojrzeć im w oczy. 

Każda z kobiet ma już swoje życie. Żadna nie spodziewa się jednak takiego rozwoju wydarzeń. Wszystkie bardzo emocjonalnie podchodzą do spotkania z ojcem, mając w pamięci przeszłość wykreowaną przez własną wyobraźnię, wspomnienia, tęsknotę i niespełnione marzenia. Ich życie w jednej chwili wywraca się do góry nogami, bo nie dość, że dowiadują się o śmiertelnie chorym ojcu i posiadaniu trzech sióstr, to jeszcze dodatkowo w prywatnym życiu każdej z nich dzieje się bardzo wiele. 

Dzień odczytania testamentu zmienia je wszystkie, stawiając przed nimi bardzo trudne wyzwanie. Każda dostanie po 10 milionów dolarów, pod jednym tylko warunkiem …. Chytry plan prawniczki i przyjaciółki ojca okazuje się bardzo celnym strzałem dla wszystkich czterech sióstr i co najważniejsze dla pamięci nieżyjącego ojca.

Czytałam „Rok którym zmienił wszystko” z ogromnym zainteresowaniem. Nie potrafiłam przestać, bo bałam się, że stanie się coś, o czym ja się nie dowiem. Ogromne emocje mi towarzyszyły. Polubiłam każdą z bohaterek i każdej kibicowałam wierząc, że miłość sióstr może pokonać każdą przeszkodę. Być może naiwnie wierzyłam od samego początku, że nawet pozornie obce osoby, które dowiedzą się o swoich więzach krwi znajdą wspólny język, odgrzebią w swoim wnętrzu bliskość, tylko po to, aby zaprzyjaźnić się ze sobą i nadrobić stracony czas. 

Potrzebowałam takiej książki, bardzo potrzebowałam. Jestem pełna podziwu dla autorki. Ta historia może nabiera lekko niecodziennego posmaku, ale mimo wszystko wcale nie jest wyssana z palca. Istnieją takie osoby, które marzą o spotkaniu swojej siostry, brata ale chyba brakuje im odwagi, siły, a nikt nie chce im w tym pomóc. W przypadku bohaterek przeczytanej przeze mnie książki ojciec zadbał o nie wszystkie, być może niektórzy pomyślą, że za późno …. Ale w tym przypadku chyba najbardziej sprawdzi się stare powiedzenie „Lepiej późno, niż wcale”.

3 komentarze:

  1. Z chęcią sięgnę po tę pozycję. Nie znam twórczości autorki, ale lubię sięgać po nowości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad tą książką, ale mimo wszytko jakoś do mnie nie przemówiła swoją tematyką. Teraz jednak po twojej recenzji myślę, że zaryzykuje i dam jej szanse poznania, jak wpadnie w moje ręce, choć usilnie nie będę szukać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę mam za sobą i podpisuję się pod Twoją recenzją. Ciepła, przyjemna książka:)

    OdpowiedzUsuń