Sięgając po książkę
chciałabym zapomnieć o całym otaczającym mnie świecie i przenieść się w
rzeczywistość kreowaną przez autora. „Szmaragdowa tablica” taką podróż mi
zafundowała. Przez kilka dni mogłam zasmakować innego świata, mogłam przeżywać
wspaniałą historię, która z pewnością zasługuje na miano bestsellera.
Warto podkreślić, iż pomimo
swych dość sporych rozmiarów „Szmaragdową tablicę” czyta się bardzo szybko.
Mogłabym powiedzieć, że czytanie to zbyt suche określenie, tę książkę czytelnik
pochłania, albo ona pochłania samego czytelnika. Autorka doskonale poradziła
sobie z kreacją bohaterów, łączeniem kolejnych wątków i utrzymaniem dość wysokiego
poziomu emocji. Owszem są chwile, w których czuć lekką nutę przewidywalności,
ale proszę mi uwierzyć, to także dodaje tej powieści atrakcyjności. Trudno jest
opowiedzieć w skrócie całą tę historię, boję się, że niechcący mogłabym
zdradzić jakiś szczegół, który pozbawi inną osobę radości z przeżywania emocji
…. ale spróbuję, bardzo krótko ….
Akcja rozgrywa się dwutorowo.
Elementem łączącym obydwa wątki jest tajemniczy obraz Astrolog renesansowego
malarza ….
Piękny i niebywale
klimatyczny Madryt na samym początku XXI wieku zaprasza czytelnika do przeżycia
historii Any. Kobieta prowadzi bardzo spokojne życie. Jej codzienność jest dość
przewidywalna, do dnia, w którym przeczytała tajemniczy list z czasów drugiej
wojny światowej. Informacje w nim zawarte dotyczą obrazu Astrolog. Mąż Any
Konrad namawia żonę, aby wyruszyła na poszukiwania działa. Wreszcie się udaje i
bohaterkę wciąga odkrywanie tajemnicy obrazu. Nawet się nie spodziewa jak wiele
ten list zmieni w jej życiu ….
Paryż w latach niemieckiej
okupacji to kolejny świat stworzony dla czytelnika przez autorkę. Obraz
Astrolog jest marzeniem samego Hitlera. Uważa on bowiem, że dzieło skrywa
ogromna tajemnicę, która pozwoli rządzić całym światem. Major SS Georg von
Bergheim dostaje rozkaz odnalezienia obrazu. Poszukiwania rozpoczynają się
prowadząc żołnierza do francuskiej Żydówki ….
Nie ośmieliłabym się
faworyzować jednego z wątków. Obydwa niosą ze sobą wielką dawkę emocji i
tajemnicy. Bohaterowie dostarczają czytelnikowi niezapomniane wrażenia.
Budowanie klimatu i odkrywanie sekretów z pewnością pozostaną w pamięci na
długo każdego, kto ceni sobie dobrą literaturę.
„Szmaragdowa tablica” jest
mieszanką wielu gatunków. Nie jest banalna opowieścią o poszukiwania
tajemniczego obrazu. Autorka wplata w doskonały sposób historie miłosną.
Trudną, zakazaną a jednak … możliwą, wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Całość opowieści, proszę mi
wierzyć, jest bardzo zaskakująca. Wiele razy byłam zapędzona w ślepy zaułek,
gdzie czekało na mnie ogromne zaskoczenie, otwierałam usta ze zdziwienia i
byłam pełna podziwu dla zdolności autorki. Mam nadzieję, że każdy, kto sięgnie
po tę książkę nie zawiedzie się. To dość nietypowa opowieść, którą warto
przeczytać dla samego siebie i dla obydwu bohaterek ….
Słyszałam, że to bardzo dobra książka, ale ostatecznie przekonam się o tym, kiedy sama po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię serdecznie do mojego autorskiego wyzwania czytelniczego "Czytam książki wydane przed 1990 rokiem":
OdpowiedzUsuńZASADY WYZWANIA:
http://skrytkaslow.blogspot.com/2013/06/nowe-wyzwanie-czytelnicze-czytam.html
Pozdrawiam, Katarzyna K.
Brzmi bardzo zachęcająco. Czuję, żę książka jest bardzo kobieca i wierzę Ci na słowo, że wciąga. Jeśli lubisz takie, to ja z kolei polecam Ci "Dominę" Barbary Wood. Duża dawka feminizmu, w fantastycznym, nienachalnym wydaniu. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki, bo lubię zaskakujące zwroty akcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Sol/Monique
PS. W wolnym czasie zapraszam do mnie na KONKURS! :)
Intrygujący opis :) Gdzieś dzisiaj widziałam ten tytuł i okładkę - w Lidlu (nowa półka z literaturą) albo w Biedronce - ale raczej był to lidl.
OdpowiedzUsuńOkładka mnie zaciekawiła - a teraz jeszcze recenzja ;)
Świetna recenzja, książka wygląda na interesującą.
OdpowiedzUsuń