czwartek, 25 lipca 2013

Walizkowe szaleństwo



Zacznę od słodzenia … i na słodzeniu też pewnie zakończę … 

ale od początku: nie wiem dlaczego, ale wydawnictwo Papierowy Księżyc jest dla mnie gwarancją dobrej książki. Ja po prostu jestem pewna, że tak było, jest i będzie. Tym razem skusiłam się na „Chłopca w walizce” autorstwa Lene Kaaberbol oraz Agnete Friis. Cóż to za tytuł pomyślałam w pierwszej chwili, cóż to znów wymyślili autorzy … i tak sobie rozmawiałam sama ze sobą, do momentu w którym otworzyłam tę książkę. Od tej chwili moje myślenie jakby zmieniło tory i utonęłam w kolejnych literkach, potwierdzając tym samym, że Papierowy Księżyc będzie miał w moim domu osobną, specjalną półkę przyozdobioną napisem „Moi ulubieńcy”.

Od pierwszej chwili wiadomo, że lektura zapowiada się ciekawie. Plątanina osób i wątków wymaga skupienia na wszystkich szczegółach, wyostrza myślenie i obserwację faktów.  

Karin, spotyka się ze swoją przyjaciółką w kawiarni. Zostawia na stole kluczyki do dworcowej skrytki, oszczędzając Ninie faktów i wszelkich wyjaśnień. Niemal w tym samym czasie Jan ma opóźniony samolot. Nerwy sięgają zenitu, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na informacje z zewnątrz. 

W Wilnie mieszka Sigita Ramoskiene. Kobieta poorana strasznie przez swoją przeszłość. Obecnie wychowuje trzyletniego synka Mikasa, który jest jej całym światem, kocha go ponad życie i jest w stanie zrobić dla niego wszystko. 

W losy tych postaci wplątani są jeszcze inni bohaterowie, inne postaci, które jak się okazuje bardzo sprytnie autorzy potrafili ze sobą powiązać używając do tego celu tytułowej walizki. Masa ludzi zamieszanych w główny walizkowy wątek sprawia, że czytelnik chce jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej, co kryje następna strona. Nie wiem, czy kiedykolwiek osiągnęłam takie tempo czytania, myślę, że przy okazji czytania tej książki pobiłam swój prywatny rekord szybkości czytania. 



Jestem pewna, że każdy, kto sięgnie po „Chłopca w walizce” przepadnie. Zapomni o walizce, reklamówce i czymkolwiek innym. Po prostu ta książka wyrywa z życia i pozostawia po sobie trwały ślad w postaci traumy …. zawsze sprawdź zawartość swojej walizki parokrotnie, bo nie wiadomo, co lub kto może się tam znaleźć.

6 komentarzy:

  1. Skoro jesteś pewna, że przepadnę podczas tej lektury, to chętnie uwierzę i poszukam tej powieści w bibliotece. Zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie wydawnictwo to wydaje same perełki - widać to chociażby po recenzjach na blogach. ;) Tę książkę mam na oku i pewnie kiedyś ją przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę poszukać tej książki :D Po Twojej recenzji nabrałam ochoty na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to dałaś do myślenia :) a raczej do szukania:).Bardzo interesująca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Papierowy Księżyc to kolejne wydawnictwo, które uzyskało ogromną popularność na blogach. Nie wiem, czy słusznie, bo nie czytałam żadnej wydanej przez nie książki. Chyba czas się zabrać za lekturę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koniecznie muszę przeczytać! koniecznie!

    OdpowiedzUsuń