Drodzy Odwiedzający ja być może jestem zbyt sentymentalna ( to przez wiek) .... ale chciałabym Wam wszystkim i każdemu osobno podziękować za to, że tak ciepło mnie tutaj przyjęliście. Moje recenzje spotykają się z bardzo miłym odbiorem, cieszę się, że podoba się Wam sposób w jaki z Wami rozmawiam. To wszystko dzieje się tak szybko, że aż połapać się nie mogę :)
Ponieważ jestem miłośniczką kawy i czerwonego wina stawiam co kto chce ;) w ramach podziękowania :)
*********************************************************************************
„Klub Matek Swatek” Ewy Stec stał się moją lekturą świąteczną. Sprawdziła się w tej roli w 150%. Jedynym problemem był fakt, że brakowało mi czasu ze względu na obowiązki świąteczne a KMS wołał i krzyczał i kusił a ja nie mogłam się oprzeć i podczytywałam po cichu między garnkami i talerzami. Zostałam nawet raz przyłapana na szczęście przez męża, który pokiwał tylko głową z politowaniem :)
Tytułowy Klub Matek Swatek to swoiste zrzeszenie mamusiek, które dbają o przyszłość swoich pociech. Próbują znaleźć swojemu ukochanemu dziecku wymarzonego partnera/rki zgodnego z oczekiwaniami zarówno mamy jak i dziecka. Pomyłka nie wchodzi w grę, „typ” ma nawet sporządzony horoskop :).
Do Klubu zostaje wciągnięta Beata – matka Ani, zaniepokojona o przyszłość swojej córki, nad głową której wisi i powiewa wielka flaga z napisem „Stara panna”. 33 letnia singielka, nauczycielka bloku początkowego nie ma pojęcia co mamusia wraz z koleżankami knuje za jej plecami i jakie to będzie miało skutki dla wszystkich dookoła. Ania niczego nie świadoma próbuje za wszelką cena cieszyć się nowo zakupionym mieszkaniem i faktem, iż wreszcie staje się samodzielna.
Autorka w bardzo delikatny aczkolwiek dosadny sposób porusza problem staropanieństwa. Wielu rodziców nie może pogodzić się z wyborem dzieci i próbuje na siłę zeswatać własne dzieci. Temat ostatnio bardzo modny, gdyż dwa pokolenia nie mogą się pogodzić w tej jakżesz drażliwej kwestii.
Pani Ewa Stec ujęła mnie stylem pisania, formą, treścią, fabułą …. no po prostu zakochałam się w Niej a raczej w sposobie jej pisania. Do tej pory nie miałyśmy okazji się poznać, czego bardzo bardzo żałuję. W Jej biografii przeczytałam „Ma męża, dwoje nadaktywnych dzieci, niesfornego psa i wygląd nastolatki” – Pani Ewo oby ten wygląd i sposób postrzegania świata pozostał Pani na zawsze.
Książkę się pożera, jej się nie czyta bo po prostu się nie da, tę książkę zjada się w całości bez troski o zbędne kilogramy. Są one niwelowane ćwiczeniami mięśni brzucha. Pani Ewa zadbała o odpowiednią dawkę dobrego humoru.
Złota myśl z książki, której zapomnieć nie mogę, odbija mi się po głowie niczym piłeczka
"Papieros jest jak toksyczny kochanek. Wiesz, że ci nie służy ale związek z nim daje ci kopa,, kiedy najbardziej potrzebujesz".
Mam wielką ochotę na tę powieść. Tyle osób ją chwali.
OdpowiedzUsuńCzytałam i nieźle się uśmiałam ;) Zresztą, jak przy wszystkich książkach Ewy Stec :) Jeśli jeszcze nie miałaś okazji to przeczytaj "Polowanie na Perpetuę" i "Romans z trupem w tle" ;)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, jak to możliwe, że moja osoba jeszcze nie dorwała tej książki w swoje łapki? Musze się chyba na poważnie zabrać na jej zakup.
OdpowiedzUsuń==>> Vampire zasługuje na pochwały :)
OdpowiedzUsuń==>> Isabelle zapoluję na Jej kolejne książki na pewno :)
==>> Lena pospiesz się :) jest na prawdę warta zachodu :)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę , tylko kiedy:(
OdpowiedzUsuń==>> Sabinka czas znajdziesz na pewno :) najpierw zdobądź książkę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zupełnie nie w moim typie ale po przeczytaniu Twojej recenzji troszkę mnie kusi ;) A problem mam ten sam co Sabinka :(
OdpowiedzUsuń==>> Enedtil ojjj gdybym mogła skusić jeszcze bardziej. Co prawda nie jest to literatura wielce ambitna ale na prawdę warto ot tak dla rozrywki :)
OdpowiedzUsuńTo już mam na liście i jest w bibliotece, więc pewnie niedługo wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, muszę stwierdzić, że książka chyba ujmuje za serce.
OdpowiedzUsuńI jestem pewna, że ją przeczytam (jak przeczytam moją kolekcję 10 książek leżących zakopane w prześcieradle).
==>> Viconia zazdroszczę, że będziesz czytała po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuń==>> Escritora intrygująca kolekcja, skoro leży zakopana w prześcieradle :)
Już dawno chciałam przeczytać tę książkę, a ty mi jeszcze podsyciłaś na nią apetyt ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu już zerkam nieśmiało na książki pani Ewy i chyba w końcu będę musiała się w nie bardziej zagłębić.
OdpowiedzUsuńTo może być zabawna historia.
I okładka mi się podoba, szczególnie zielona spódniczka ;).
A ta złota myśl to strzał w 10 - świetne porównanie :).
Wiesz co? Właśnie przez Ciebie - lub jak kto woli dzięki Tobie - dokonałam zakupu tej książki na Allegro! Kobieto! Sprowadzasz mnie na złą drogę!
OdpowiedzUsuń==>> Sylvia przepraszam :):)
OdpowiedzUsuń==>> Maya palacz to zrozumie :) i nie tylko palacz .... ;)
==>> Lena Kurde Kochana czuje się winna, ale może potraktuj ten zakup jako prezent dla samej siebie :)
No i kolejna do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńKiedy ja to kupie i przeczytam...;P
Zapraszam do siebie na candy ;)
==>> Bujaczek Nie Ty jedna masz taki problem, wszyscy się z nim borykamy, im nas więcej tym weselej :):)
OdpowiedzUsuńOj już go potraktowałam jako urodzinowy prezent od siebie i cioci Tajemnicy! Teraz musisz przyjechać na torta i machnąć autograf na książce
OdpowiedzUsuń==>> Lena czuję się zobowiązana, tylko błagam nie mów na mnie ciociu :) ja wiem, że jestem starsza, ale nie musisz podkreślać tak bardzo różnicy wieku :)
OdpowiedzUsuńOj to nawet nie było w tym sensie! Podkreślać niczego nie miałam zamiaru, a 'ciocia' to dla mnie takie przyjazne słówko wcale nie oznaczające tego co wszyscy myślą ;))
OdpowiedzUsuńW takim razie wsiadaj w najbliższy pociąg i wpadaj do Stargardu. Łóżek starczy dla wszystkich
ale ja jakbym wpadła to w gronie 3 osoby + pies :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dalibyśmy rade :) Moje łóżko jest dwuosobowe. Młody śpi na piętrowym i górne też jest wolne ;) Dzieci w moim domu są mile widziane ;)) Jakby się dobrze popieściło to i by się zmieściło, a psa to i ja posiadam ;)
OdpowiedzUsuńNiestety mimo najszczerszych chęci ... za daleko, a poza tym jutro u mnie imprezka i goście by mogli się z lekka zdziwić ;)
OdpowiedzUsuńA co tam :P I tak Cię Kocham
OdpowiedzUsuńLenkoooo no kurde rozczulasz mnie a ja z wiekiem robię się cholernie sentymentalna i spływa mi makijaż ;)
OdpowiedzUsuńNie martw się - przybędę z wielką paką chusteczek i kosmetyczką jak będzie trzeba!
OdpowiedzUsuńna białym koniu???? Jak rycerz???? :):):):)
OdpowiedzUsuńTata podpowiada, że prędzej na miotle :D
OdpowiedzUsuńhahahhaa :) a ja chciałam, żeby był romantycznie :):):)
OdpowiedzUsuńTo może uda mi się pomalować miotłę na biło i przy okazji dorobię jej co nieco?
OdpowiedzUsuńCiekawe co jej dorobisz :D
OdpowiedzUsuńSkoro taka ciekawa jest ta książka... Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńKońską grzywę - rzecz jasna!
OdpowiedzUsuń