niedziela, 20 lutego 2011

Niedzielnie i konkursowo

Lubię niedzielę, a Wy? W moim domu od dawien dawna niedziela pachnie rosołem. Nie potrafię się pozbyć tej małej tradycji, a może bardziej nie chcę?

No, ale ja nie o rosole chciałam, ja o książce oczywiście chciałam dziś powiedzieć, a raczej o jej wygrywaniu.

Drodzy Odwiedzający mam dla Was dwa egzemplarze książki „Jilliam Westfield wyszła za mąż” Allison Winn Scotch. Recenzja książki kliknij

Nie mniej jednak tak przy okazji chciałabym Was o coś zapytać …. Czy lepiej smakuje wygranie konkursu, w którym trzeba się „popisać” swoim kunsztem literackim? Czy może lepsze jest zwycięstwo w formie losowania po umieszczeniu w komentarzach magicznych słów zgłaszam się?
Ja uważam, że jednak to pierwsze zwycięstwo smakuje lepiej i dlatego w moich konkursach nie będzie losowań, będą nagradzane wypowiedzi. To tak w kwestiach formalnych i w odpowiedzi na meile  :)


Dzisiejszy konkurs z okazji promocji książki „Jilliam Westfield wyszła za mąż” Allison Winn Scotch zorganizowałam z wydawnictwem Otwarte.
Aby zakwalifikować się do konkursu należy odpowiedzieć na pytanie: 

 „Dlaczego chciałabyś/chciałbyś przeczytać „Jilliam Westfield wyszła za mąż”?

Na odpowiedzi czekamy do 27 lutego, a ogłoszenie wyników nastąpi 28 lutego. Osoby bez stałego niku proszę o pozostawienie adresu e-mail. 



1 miejsce zostanie nagrodzone książką „Jilliam Westfield wyszła za mąż” Allison Winn Scotch + koszulką z „Ogrodu wiecznej wiosny”.
2 miejsce zostanie nagrodzone książką „Jilliam Westfield wyszła za mąż” Allison Winn Scotch


Proszę o cierpliwość, wyniki powinny być dziś (1.03.20011) zamieszczone


21 komentarzy:

  1. Mam wiele powodów dla których chciała bym przeczytać tą książkę.
    1. Ponieważ ze wszystkich stron zachęcacie mnie abym ją przeczytała
    2. Nie spotkałam się z negatywną recenzją, a czytałam ich chyba z 10 :)
    3. Bo ma świetną okładkę
    4. Najważniejsze bo sama jeszcze nie wyszłam za mąż i chciała bym zobaczyć co mnie czeka. Mam nadzieję, że nie będę myślami cofać się o 7 lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez lubię niedzielę, ale tylko taką, w czasie której mam czas dla siebie i nie muszę nadganiać uczelnianych zaległości, martwić się sesją, tudzież innymi sprawami.
    Co do konkursu to z pewnością ten, wymagający napisania czegoś daje większą satysfakcję. Ja nie mam w ogóle szczęścia do losowych konkursów :P Jednak do tego się nie zgłaszam, bo książka średnio mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. ==>> Dosiak aa taka niedziela to już rozpusta :) Każdy za taka tęskni :)

    a może jednak spróbuj, powiem Ci, że ta książka wcale nie jest taka zła :) Na prawdę miło przy niej można sie odstresować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedź na pierwsze pytanie - jasne, że lepiej smakuje wygrana, kiedy trzeba się popisać swoją wyobraźnią i kunsztem literackim! Miło jest, kiedy ktoś Cię docenia :)

    A teraz na konkursowe. Dlaczego chciałabym przeczytać tą książkę? Momentami gdy jestem w domu zupełnie sama, nie ma rodziców, nikt mnie akurat nie odwiedził, to zastanawiam się własnie "co by było gdyby?"
    Gdybym nie poszła do klasy humanistycznej a do biol-chem? Gdybym nie zdała matury? (co nawiasem mówiąc przy nowej maturze wymaga prawdziwego talentu!) Gdybym wybrała inne studia niż geografię? Gdybym nie poznała mojej najlepszej przyjaciółki Lidki? Gdybym urodziła się w innej rodzinie? Gdybym nie poznała JEGO? Dlatego jestem bardzo ciekawa, co się zdarzyło Jilliam> Czy coś zmieniła, czy może okazało się, że tak naprawdę nie chciała niczego zmieniać bo to co już miała, dawało jej szczęście? W prawdziwym świecie nie przydarzy mi się coś takiego, więc mogę jedynie gdybać... Co nie zmienia faktu, że naprawdę chciałabym wiedzieć jak potoczyłoby się moje życie, gdyby było inaczej niż jest teraz. I czy faktycznie chciałabym coś w nim zmienić?

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki jestem ciekawa przede wszystkim dlatego, że jej jeszcze nie czytałam ;) Z tego co zauważyłam zbiera dobre recenzje, na pewno może odstresować i oderwać od rzeczywistości, co czasami jest potrzebne, a także stała by się kolejną książką na liście do przeczytania :) Choć generalnie nie przepadam za taką literaturą i mam jej w domu mało, to na tą bym się zdecydowała. A ot tak, by wiedzieć co się przydarzyło głównej bohaterce ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią bym przeczytała, książka przypomina mi świetny film pod tytułem "Peggy Sue wyszła za mąż" :) i zastanawiam się czy autorka pełnymi garściami nie czerpała weny z tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to się nie zgłoszę bo mam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za mąż jeszcze nie wyszłam, ale jestem typem człowieka, który ciągle zastanawia się "co by było gdyby". Jestem sama- nie lubię słowa "singielka", bo do życia w pojedynkę się nie nadaję i nie chcę go! Tydzień temu miałam urodziny, kolejny powód skłaniający mnie do przemyśleń różnego typu i choć skończyłam 24 lata to coraz częściej nasuwa mi się pytanie "czy ze mną jest coś nie tak?". Moje przyjaciółki wychodzą za mąż jedna po drugiej albo są w stałych związkach, a ja wciąż myślę o przeszłości, o mężczyźnie, który zawładnął moim sercem i nie chce go opuścić. Paradoks jest taki, że on nie ma o tym pojęcia, a ja się zastanawiam czy gdybym kiedyś podjęła inne decyzje czy dziś bylibyśmy razem... Może książka dostarczy mi pewnych mądrości, dzięki którym uporam się z przeszłością i zamknę na zawsze pewien etap mojego życia. Dominika (serdo@op.pl)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bezwarunkowo jestem zwolennikiem konkursów gdzie trzeba się wykazać - wiedzą, fantazją, talentem literackim - bo faktycznie taka wygrana lepiej smakuje. A poza tym nigdy nie miałam szczęścia w żadnych loteriach, aczkolwiek biorę w nich udział bo a nuż dzisiaj los się odmieni?

    A odpowiadając na pytanie konkursowe:

    Chciałabym przeczytać tę książkę bo
    -ma śliczną okładkę,
    -ciekawy temat,
    -jestem już 9 lat po ślubie i magiczną granicę "siódmego roku" mam już za sobą i fajnie byłoby porównać doświadczenia,
    -wszyscy na około chwalą,
    -przypomina trochę filmy "Peggy Sue wyszła za mąż" oraz "Ile waży koń trojański" a one bardzo dobre są,
    -mogłabym napisać ciekawą recenzję (ech, ta moja skromność),
    -oprócz mnie przeczytałaby tę książkę moja mama, teściowa i dwie siostry oraz moje koleżanki w pracy (taki nam się spontaniczny klub dyskusyjny stworzył, nomen omen w bibliotece szkolnej gdzie zaglądają też panie świetliczanki - jest nas 5 i wszystkie czytamy, czytamy, czytamy) więc i Ty Tajemnico i wydawnictwo Otwarte mielibyście ogromny wkład w popularyzację czytelnictwa na terenach wiejskich.

    A jeżeli te argumenty nie wystarczą to nadmieniam, że Wyd. Otwarte to wydawnictwo z Krakowa, a ja Kraków znam i kocham, chodziłam tam do szkoły, mieszkam niecałe 40 km od tego miasta - no jednym słowem Krajanka jestem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście, że lepiej smakuje wygrana kiedy trzeba się czymś wykazać a nie liczyć na łut szczęścia;to nie totolotek.
    Co do konkursu to chciałabym ją przeczytać z wielu powodów:
    1.Jestem m.in.anglistką i lubię wiedzieć co w trawie piszczy u moich anglojęzycznych "przyjaciół"- artystów i twórców;
    2. Tytuł tej książki brzmi jak romantyczna komedia, a te uwielbiam oglądać gdy mam chandrę;
    3. W wieczorami nie tylko w weekendy uwielbiam oderwać się od rzeczywistości i zagłębić się w inny -często- beztroski świat;
    4. Czytałam inną książkę tego wydawnictwa. Podobała mi się bardzo, dlatego- sądzę- iż tym razem wydawnictwo mnie nie zawiedzie i zaoferuje mi lekką, przyjemną książkę, dzięki której będę mogła przeżyć miłe chwile;
    5. Sama jestem młodą mężatką (niecałe dwa lata) i chcę się dowiedzieć, co może mnie jeszcze spotkać;
    6. Ciekawa recenzja Tajemnicy22 jest impulsem do sięgnięcia po tę książkę;
    7. Mam 8- miesięcznego synka i chcę skonfrontować swoje postrzeganie świta przez pryzmat dziecka z odczuciami bohaterki i autorki tej książki;
    8. Po prostu jestem ciekawa jakie nowe losy spotykają bohaterkę książki.

    Życzę miłego niedzielnego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam i już spieszę poprawić mój błąd. Chodziło mi Tajemnico, o Tajemnicę33. Jeszcze raz przepraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Siedzę na kanapie a w ręku trzymam… książkę, o której marzyłam i którą tak bardzo chciałam przeczytać -„Jilliam Westfield wyszła za mąż”. I udało się, zaraz zacznę :) Mało istotne, w jaki sposób znalazła się w moich rękach, czy ją wygrałam, czy zakupiłam w pobliskiej księgarni. Ważne, że dzierżę ją w mych dłoniach. Książka wydaje się być marzeniem chyba każdego człowieka na ziemi. A na pewno mężatek. Bo która z nas, kobiet, nie ważne czy zamężnych czy nie, nie marzy czasem, by cofnąć wskazówki zegara. By kartki w kalendarzu w magiczny sposób ponownie się poprzyklejały. Kto nie marzy, by cofnąć czas? Wątpię by znalazła się choć jedna taka osoba. Może nie każdy chciałby odmienić swoje życie w zupełności, ale wielu z nas chciałoby zmienić pewne szczegóły, wybrać w pewnej chwili inną ścieżkę, podjąć inną decyzję. Julliam ma taką okazję, zasypia i budzi się w innej rzeczywistości, może się przekonać, jak wyglądałoby jej życie, gdyby kilka lat wcześniej podjęła inne decyzje, wybrała inne ścieżki. Jak to przeżyła? Czy zaakceptowała? Czy pogodziła się z losem? Jak skończy się ta opowieść? Jak autorka wytłumaczy skąd ten przeskok, ta zmiana? Fascynuje mnie ta opowieść, tym bardziej, że główna bohaterka, wydawałoby się, ma idealne życie. Życie o którym marzy tak wiele kobiet. Ma piękne, zdrowe dziecko. Ma kochającego ją męża. Jasne, na pewno są jakieś „ale”, ale w czyim życiu ich nie ma? Skoro więc ma tak piękne życie, czemu chce to zmienić? Czemu wciąż w myślach powraca do dawnych lat, do dawnych decyzji, czemu to rozpamiętuje? Nie kocha? Nie jest jednak szczęśliwa? Ma żal? Chciałabym poznać odpowiedzi na dręczące mnie pytania, związane z tą książką. Tak bardzo chcę się tego wszystkiego dowiedzieć. Z całych sił. I właśnie dlatego, z tego powodu, chciałabym przeczytać tę książkę. I przeczytam. Tak czy inaczej, przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie książka cieszy bez względu na koszt jej zdobycia. A tą powieść chciałabym przeczytać, żeby zobaczyć dla jakiego powodu bohaterka popełniła małżeństwo?:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałabym przeczytać książkę i spojrzeć na nią perspektywy "starej i doświadczonej"mężatki/29 lat/Chciałabym się dowiedzieć ile w nas jest podobieństw, ile nas różni.

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałabym przeczytać tą książkę, żeby zobaczyć, jak to jest, gdy człowiek ma szansę zmienić "wstecz " swoje życie. I to nie tylko jest dla mnie czysta "fikcja" z powodu naszej niemożności przenoszenia się w czasie (jak na razie;-) , ale też dlatego , że znając siebie , nic bym nie zmieniła! Chociaż moje życie nie jest fiołkami usłane, to z czystego lenistwa popełniłabym stare błędy jeszcze raz!!!!!!! A ciekawa jestem, co zrobiła w tej sytuacji nasza bohaterka.....

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie każde zwycięstwo smakuje tak samo. Z pewnością można odczuwać większą satysfakcję poprzez wyrażenie swojej wiedzy, intelektu, wyobraźni. Ale zwycięstwo poprzez losowanie, też jest cudowne. Z spośród wielu ludzi, właśnie na ciebie pada los ,który ofiaruje ci nagrodę.
    Dlaczego chciałabym przeczytać tę książkę? Jest wiele powodów bardziej lub mniej ważnych.
    Też jestem siedem lat po ślubie . Niby szczęśliwa ,ale spragniona czegoś to nowego.
    Chce wirtualnie cofnąć czas i przeżyć swoje życie na nowo.
    Mam dużo wolnego czasu z racji ,że siedzę w domu z małym dzieckiem.
    Lubię czytać tzw. Babskie czytadła ,przy których mogę śmiać się i płakać do łez.
    Ciekawa recenzja zdecydowanie podsyciła zainteresowanie tą lekturą.
    Może dowiedziałbym się czegoś nowego o sobie i swoim małżeństwie przez pryzmat problemów Jilliam.
    Kocham czytać. To właśnie książka odrywa mnie od nudnej szarej rzeczywistości. Wciąga mnie tak , że nie umiem spać i jeść a ciekawość zżera mnie od środka.

    OdpowiedzUsuń
  17. pragnę przeczytać tę książkę, aby przezwyciężyć czytelniczą niemoc, która dopadła mnie po sesji ;)
    może właśnie ona będzie tym motywatorem, który pomoże mi wrócić do pasji i nałogowej konsumpcji słowa pisanego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. nelka14nelka@o2.pl23 lutego 2011 22:51

    Bardzo chcę przeczytać tą książkę, gdyż zainteresowała mnie jej recenzja. I też czasami, jak bohaterka zastanawiam się czy inne decyzje podjęte w moim życiu by coś zmieniły, czy by było lepiej? A ciekawość zakończenia książki zżera mnie od przeczytania właśnie tej interesującej recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dlaczego chciałabyś przeczytać „Jilliam Westfield wyszła za mąż”?
    Moje wytłumaczenie będzie dosyć pokrętne, bo mam ku temu kilka powodów, które nie mają ze sobą specjalnie wiele wspólnego.
    Po pierwsze: uwielbiam komedie romantyczne, czy to książkowe, czy to filmowe. Tytuł od razu przywodzi mi na myśl lubianą przez ze mnie serię "Dwudziestolatki, trzydziestolatki". Wprawdzie nie mam jeszcze dwudziestu lat, ale takie książki do mnie trafiają. Ostatnio czytałam "Z deszczu pod rynnę" Kerstin Gier - właśnie taką komedie romantyczną - która przy okazji polecam. Świetnie odpręża - skończyłam czytać o 4 w nocy, a o 8 rano wstałam rześka, świeża i gotowa do działania.
    Po drugie, książka (sam jej tytuł) kojarzy mi się z moim ulubionym siatkarzem, który ostatnio zrobił mi psikusa, nie poczekał i zmienił swój stan cywilny beze mnie. Cristian Savani - oto i sprawca zamieszania. Przepiękny włoski siatkarz, którego pokochałam od pierwszego wejrzenia został zięciem trenera mojej kochanej drużyny z Rzeszowa (jestem z Podkarpacia). Byłam załamana przez tydzień - teraz już mi wszystko obojętne. Mogę iść do zakonu, no dobra, wyjechać na misję do Afryki.
    Po trzecie i ostatnie, podoba mi się okładka, ciągle gdzieś na tę książkę w internecie wpadam i chciałabym ja przeczytać. Obiecuję, że wygraną spożytkowałabym godnie. Najpierw przeczytałabym ją ja, później mama, siostra i koleżanki z Dyskusyjnego Klubu Książki. A więc to tak jakby obdarować co najmniej 5 osób! :D
    Dobra, już się nie narzucam i życzę miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygrana lepiej smakuje jak się coś stworzy niż tylko wyklika :-)

    Dlaczego chciałaby przeczytać książkę?
    Z Jilliam Westfeld, jesteśmy różne, powiedzmy, że biograficznie. Ona jest mężatką, mamą a ja kobietą życiącą na kartę rowerową, bez szans na mleństwo. Jednak obawiam się, że mentalnie jesteśmy bliźniaczkami. Nie wiem, czy to źle, kiepsko byłoby gdybyśmy nie mogły zadać sobie pytania „Co by było, gdyby było?”. Często zadaję sobie to pytanie, za często, więc może Jilliam, podpowiedziałaby mi coś mądrego, ewentualnie na tyle ciekawego, że marzenia o przyszłości okazałyby się ciekawsze niż wspomnienia tego co mogłoby się wydarzyć gdybyśmy....

    OdpowiedzUsuń
  21. może okaże zbyt wielkie zniecierpliwienie, ale za półtorej godziny kończy się 28 lutego :D

    OdpowiedzUsuń