wtorek, 22 marca 2011

.... a ja jestem nieroztropna :)

Pani Magdalena Witkiewicz do tej pory była mi znana tylko z nazwiska, nie spotkałam się z Jej twórczością. Sięgnęłam po „Panny roztropne” z ciekawością i z lekką niepewnością.  
Literatura dla Kobiet charakteryzuje się moim zdaniem lekkością, marzeniami, może poniekąd naiwnością, ale przede wszystkim dobrym zakończeniem. Pozwala zapomnieć chociażby na chwilkę o wszystkim, co nas otacza, nawet o stosie garnków w zlewie. Pozwala na chwilę odprężenia i relaksu. Pani Magdalena gwarantuję to wszystko, jako bonus dodaje dobry humor i wielką dawkę optymizmu.

Wszystkie panie nie tylko panny w książce są wykreowany w tak zabawny a jednocześnie prawdziwy sposób, że ma się wrażenie, wraz z upływem kolejnych stron, że znamy je od dawna. Czytamy ich historyjki i nie potrafimy przestać, bo przecież nie wiemy, co za chwilkę wymyśli przesympatyczny Bachor, a co znów wykombinuje wiecznie poszukująca miłości Milena. Nie wiem czy potrafiłabym powiedzieć, którą bohaterkę polubiłam najbardziej. Każda z nich inna, a przy tym wszystkim każda budząca sympatię i ciekawość, co dalej, jak autorka pokieruje ich losami?

Przez „Panny roztropne” przewija się cała masa ludzi, jedni wchodzą, drudzy wychodzą, pojawiają się i znikają, w pierwszej chwili próbowałam nie zginać w tym tłumie. Szybko jednak znalazłam ciche miejsce, w którym obserwowałam perypetie każde z nich. Zawiązują się przyjaźnie, rodzi się miłość, „pękają” serca z żalu, pojawia się uczucie zazdrości, niespełnienia. To wszystko, co ja osobiście bardzo lubię. Dużo się dzieje, przez co książka pochłania mnie i nie pozwala przestać się czytać.



Dlaczego „Panny roztropne” powinny wędrować w akcji „Włoczykijka”? Powodów mogłabym znaleźć mnóstwo, ale z pewnością jednym z najważniejszych jest fakt, że to książka dla wszystkich Kobiet, bez względu na wiek, stan cywilny i wykonywany zawód. Dzięki niej tak jak już wspomniałam wcześniej zapominamy o szarości dnia codziennego i ładujemy się porządną dawką optymizmu. Tego trzeba nam wszystkim Kobietom … 

Książka z akcji Włóczykija przekazana przez Wydawnictwo "SOL"
-----------------------------------------------------------------------------------------
Ogłoszenie wyników w "werandowym" konkursie znajdziecie tutaj 


13 komentarzy:

  1. ooo czyli czeka nas bardzo przyjemna i lekka lektura?:) Już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie rozbawiły obie części, przy Milaczku płakałam ze smiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ==>> Sil gwarantuję, że nie pożałujesz :)

    ==>> Sabinka muszę zapolować na "Milaczka" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwonko jak chcesz mam swoją , mogę pozyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ==>> Sabinko już zleciłam koleżance zakup w empiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję ;) może kiedyś "skorzystam" z Twojej półki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, nie znam...hm...trzeba przemyśleć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapisałam się już do kolejki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie mogę się jej doczekać ;)
    Uwielbiam czytać takie książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja muszę przyznać, że takich książek 'dla wszystkich' nie lubię ;) Choć oczywiście nie jest to żadna reguła, bo co książka, to coś innego, więc generalizować nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
  11. "zapominamy o szarości dnia codziennego i ładujemy się porządną dawką optymizmu. Tego trzeba nam wszystkim Kobietom …"
    Twoje słowa podkreślają to, co dla mnie w książkach jest najważniejsze. Wprawdzie lubię ambitną literaturę i chętnie do niej sięgam, ale gdyby nie było takich lekkich książek, przy których nie trzeba myśleć, tylko można się odprężyć i zapomnieć o Bożym świecie, to literatura wiele by na tym straciła.

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń