poniedziałek, 18 kwietnia 2011

"Bez skrupułów"


Tess Gerritsen do tej pory była dla mnie nieznaną autorką. Nie miałam przyjemności zapoznać się z jej twórczości. Biorąc do rąk „Bez skrupułów” nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać i jakie wrażenie zrobi na mnie sama książka.

Jestem bardzo mile zaskoczona i z pewnością nazwisko zapamiętam. Bardzo chętnie sięgnę po inne pozycje autorki. Z niesamowitą naturalnością pisze o ważnych sprawach. Doskonały język budzący wiele emocji działa także zachęcająco a przy tym wszystkim nie zawiewa banałem ani sztucznością, co moim zdaniem jest niewątpliwym atutem przy tego typu literaturze. 

„Bez skrupułów” ku mojemu zaskoczeniu to dwie książki w jednej. Obydwie można podciągnąć pod powieść kryminalną z domieszką romansu. Nie wiem, czy potrafiłabym wskazać, która opowieść bardziej mnie się podobała. Każda z nich przepełniona jest wielkimi emocjami, trzyma w napięciu od początku do samego końca i tak po prostu nie pozwalają przestać się czytać. 

„Z zimną krwią” rozpoczyna się w kościele. Panna młoda Nina Cormier jest w lekkim szoku, bo właśnie jej przyszły mąż stwierdził, że chyba do małżeństwa się nie nadaje i postanawia zniknąć, aby sobie wszystko przemyśleć. Goście weselni rozchodzą się. Nina chce zostać sama, aż w końcu ojciec Sullivan postanawia odwieźć ją do domu. Gotowi do drogi, siedzą w samochodzie i nagle kościół, w którym miał odbyć się ślub wylatuje w powietrze. Niedoszła panna jak pewnie nie trudno się domyśleć, teraz dopiero doznaje szoku. Na miejscu zdarzenia pojawia się ekipa „bombiarzy” i cała masa policjantów. Zaczynają się niekończące się przesłuchania i proces dochodzeniowy. 

Nasuwają się wnioski, że po prostu ta Kobieta ma wyjątkowego pecha. Czy jednak faktycznie tak było? Czasami bywa tak, że niespodziewane sploty wydarzeń doprowadzają do dziwnych zdarzeń w naszym życiu. Dokładnie tak też się stało w przypadku Niny, która „dzięki” nieszczęściu, które ją spotkało odkrywa porażającą prawdę, poznaje własne słabości i mocne strony.  Jak na ironię budzą się w niej najwspanialsze z możliwych uczuć do mężczyzny, którego pewnie nigdy nie miałaby okazji poznać. 

„Czarna loteria” przepełniona jest zagadkową i tajemniczą atmosferą. Młoda pani anestezjolog Kate Chesne zostaje oskarżona o błąd w sztuce lekarskiej, który doprowadził do śmierci. Sprawa ma trafić do sądu, David Ransom najlepszy z adwokatów stanie przeciwko niej. Gorszego scenariusza chyba nie można sobie nawet wyobrazić, zważając na fakt, że Kate rozpoczyna swoją karierę zawodową a przy tym jest pewna, że żadnego błędu nie popełniła. W międzyczasie dochodzi do kilku zabójstw, które można ze sobą sprytnie połączyć z pechową operacją. 

Podobnie jak w przypadku poprzedniej historii, tutaj też rzucają się w oczy pozornie nic nieznaczące zbiegi okoliczności i kompletnie banalne wydarzenia, które okazać się mogą sytuacjami najważniejszymi w naszym życiu.
Obydwie te powieści nie mają głębokie przesłania, ale za to utwierdzają czytelnika w przekonaniu, że nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem, że każde wydarzenie może mieć ukryty cel pozornie dla nas nic nieznaczący. Nie wiemy też, czy za rogiem spadnie nam dachówka na głowę, czy raczej potkniemy się o kamyk wpadając w ramiona miłości naszego życia.



Polecam „Bez skrupułów” z czystym sumieniem. Jestem pewna, że nikt nie pożałuje czasu, który spędzi przy tej lekturze. Przypadnie ona do gustu zarówno wielbicielom romansów jak i tym, którzy uwielbiają wątki kryminalne. Uważam jednak, że Ci, którzy nie próbowali „smaku” takiej wymieszanej literatury z pewnością się nie zawiodą. 


12 komentarzy:

  1. aa,a ja również wkrótce przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie klimaty, więc koniecznie muszę dostać tę ksiązkę w swoje ręce...

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi kusząco, więc dopisałam do listy:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie chętnie bym coś takiego poczytała, zapisuję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś przeczytam, bo wydaje się ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To była moja pierwsza przeczytana książka tej autorki i na pewno nie ostatnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł może niezbyt zachęcający, ale treść jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze okazji czytać książek Gerritson, ale czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tajemnico, znowu mnie przekonałaś. Nie wiem tylko skąd brać czas i fundusze na wszystko co chciałoby się przeczytać. Teraz u mnie prawie na samym czele kolejki "Grzechotka" od Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. powiedz mi jak ty to robisz, że za każdym razem przekonujesz mnie do kolejnej książki? tak jest i tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie sploty wydarzeń mogą często doprowadzić do obłędu, wtedy już wszędzie węszy się postęp, a to nie fajnie czuć, że całe życie ma się pecha.

    Tess Gerritsen i jej książki goszczą na mojej półce "Chcę przeczytać". Podobno na motywach, którejś z książek powstał lub powstaje, dokładnie nie pamiętam serial.

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie książki to ja lubię :) Kryminał + romans = dobra książka. Macie rację. Tajemnica33 potrafi przekonać do książki.

    OdpowiedzUsuń