„ Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje ” tymi słowami można podsumować całą książkę Pani Katarzyny Enerlich pt „ Kiedyś przy Błękitnym Księżycu”.
Wydawało mi się, że już zbyt dużo książek o cierpieniu Kobiet ostatnio przeczytałam … i to jest dobre słowo, wydawało mi się. Okazało się bowiem, że nawet o cierpieniu można napisać pięknie i poruszająco, tak, żeby zachęcić a nie zniechęcić, tak, żeby ciarki na plecach pojawiały się często, ale bez przesady …. tak, że ma się wrażenie, że czyta się o sobie samej …. Jestem zachwycona książką Pani Katarzyny, pożarła mnie bez reszty, zabierając mi cały poniedziałkowy dzień, a co dała w zamian? Podróż do przeszłości, masę wspomnień i całą górę spraw do przemyślenia. Pani Katarzyno wielkie brawa i chylę czoła przed Panią.
Bohaterką powieści jest Kobieta po 40stce, Barbara córka alkoholika, wychowana przez ojca, matka nie dała rady, po prostu uciekła. Jej życie to jedna wielka walka o to, aby wreszcie nauczyć się żyć pozbywając się ciężaru swojej przeszłości. Pokazuje jak wiele błędów człowiek popełnia tylko dlatego, że w dzieciństwie niedane było zaznać ciepła pełnej rodziny. Opowiada o marzeniach małej dziewczynki, które poniekąd spełnia dorosła Kobieta. Porusza problem szeroko pojętej akceptacji, walki aż w końcu pogodzenia się z zaistniałą sytuacją.
Ta książka to jedna wielka szkoła życia dla rodziców oraz dzieci, a także wszystkich tych dorosłych, którzy w dzieciństwie zostali pozbawieni miłości, szacunku i zrozumienia. Ta książka jest dla tych, którzy wychowywani byli w niepełnej rodzinie i żyli z dnia na dzień karmiąc się marzeniami … że może jednak kiedyś tato przytuli, a jakby to było gdyby choć na chwilkę zszedł z nieba?
Pani Katarzyna Enerlich porusza bardzo trudny, aczkolwiek ważny problem … nie wiem, jak odbiorą ją Ci, którzy mieli prawdziwe dzieciństwo, wiem natomiast, że wszyscy Ci, którzy znają gorzki smak tęsknoty i cierpienia z dzieciństwa znajdą w niej cząstkę samych siebie … czytając popłynie niejedna łza, aż w końcu poczują się lżej … że jednak nie tylko im los zgotował taką „przygodę” na starcie życia i nie tylko im odbiją się echem przez całe życie słowa „Może kiedyś przy Błękitnym Księżycu przyśnisz mi się, mój tatusiu ….”.
Koniecznie muszę przeczytać !!!
OdpowiedzUsuństrasznie zachęciłaś !
Bardzo interesująca okładka! :)
Sabinko na prawdę książka jest niesamowita! Polecam bardzo.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja, bardzo zachęcają twoje słowa.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, dodaje do listy!
Pozdrawiam,
Kass
Lubię książki o podobnej tematyce, bardzo chętnie bym po nią sięgnęła. Dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję, bo okładka tej książki w księgarni odstraszyłaby mnie na kilometr, grafik powinien rzucić zawód...
OdpowiedzUsuń==>> Kass dziękuję :) i polecam bardzoooo :)
OdpowiedzUsuń==>> Domi grafik do zwolnienia, masz rację ;) ale książka rewelacyjna!
Właśnie się dowiedziałam, że wygrałam tę książkę w konkursie na facebooku!! :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę!
Tym bardziej, że Twoja recenzja - mocno zachęcająca! :)
Pozdrawiam!
Od pierwszych słów Twojej recenzji wiedziałam, że muszę te książkę pzreczytać. "Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Ono zobowiązuje" - jakie mocne, a jednocześnie prawdziwe słowa, tak właśnie powinno byc, powinno zobowiązywać i chętnie o tym poczytam. Bo ileż napisano książek o osobach maltretowanych fizycznie czy psychiczne jako dzieci, a potem jako naturalna kolej rzeczy te osoby dalej innych krzywdziły, a tu coś takiego.
OdpowiedzUsuń"(...) nawet o cierpieniu można napisać pięknie i poruszająco" takie słowa w rec. sprawiają, że szuka się potem tej omawianej książki
OdpowiedzUsuńBardzo chcę ją mieć już i teraz!
OdpowiedzUsuńPotrafisz człowieka zachęcić,oj potrafisz :)
Świetna recenzja!
Cieszę się, że nie zaliczam się do osób mogących utożsamić się z bohaterką. Myślę, że sięgnę
OdpowiedzUsuńChyba to książka z takich co człowiek po prostu musi przeczytać...
OdpowiedzUsuńA ja pięknie dziękuję za piękne słowa... I posyłam dobre myśli. Katarzyna Enerlich http://prowincjapelnamarzen.blog.pl/
OdpowiedzUsuń