piątek, 16 sierpnia 2013

List z przeszłośći ...



Kolejne moje spotkanie z Diane Chamberlain, które mogę zaliczyć do bardzo, bardzo udanych. Jestem pełna podziwu dla autorki za styl, formę i sposób przeprowadzenia akcji. Nie można niczego więcej wymagać. Jest wszystko to, co czytelnik może sobie wymarzyć sięgając po książkę.

Narratorkami „Zatoki o północy” są trzy kobiety w różnym wieku, połączone ze sobą więzami rodzinnymi. Dwie siostry i matka. Każda z nich prowadzi dość ustabilizowane życie, jednak żadnej nie daje spokoju przeszłość …

Podczas wakacji 1962 roku dochodzi do tragedii, zostaje zamordowana nastolatka. Siostra i córka – Isabel. Rodzina i sąsiedzi są wstrząśnięci i nikt nie potrafi zrozumieć, dlaczego? Co takiego się wydarzyło, że młoda dziewczyna została zamordowana. 

Wydawać by się mogło, że czas goi rany. Niestety pewnego dnia przeszłość powraca. Do jednej z narratorek – Julie, przychodzi córka jej przyjaciela z dzieciństwa i przynosi tajemniczy list. Od tego momentu wspomnienia wracają. Śledztwo zostaje wznowienie, a kolejne osoby odkrywają skrywane przez lata tajemnice. 

Nic więcej nie powiem na temat fabuły, bo każde kolejne zdanie może okazać się zagrożeniem dla tych, którzy książki jeszcze nie czytali. Nie chciałabym nikogo pozbawiać emocji, jakie towarzyszą podczas czytania „Zatoki o północy”.

Diane Chamberlein stworzyła powieść, która porusza do głębi. Historia jest niebywale prawdziwa. Sposób prowadzenia akcji wprowadza czytelnika powoli, aczkolwiek skutecznie zarówno w teraźniejsze życie bohaterów, jak i w ich przeszłość. To połączenie czasowe wspaniale się komponuje z tematem przewodnim, dając w efekcie niesamowite historie trzech kobiet.

Po przeczytaniu książki byłam rozsypana na kawałki i zastawiałam się, kto mnie po tych wszystkich wydarzeniach poskłada. Masa emocji, niesamowite doznania dla duszy i umysłu. Wiele tematów do przemyśleń i …. pozostająca w głowie głośno krzycząca myśl „porządkuj swoją przeszłość na bieżąco” – to pozostało po najnowszej opowieści Diane Chemberain.

Jestem przekonana, że nikt, kto sięgnie po „Zatokę o północy” nie będzie zawiedziony. Ta książka jest wielką ucztą dla czytelnika. Budzi ogromne emocje, skłania do przemyśleń i nie pozwala o sobie zapomnieć. 

Czy można wymagać czegoś więcej? Chyba nie …

 -------------------------------------------------------------------------

Patronat nad książką objął klub Kobiety to czytają. Wszystko dopiero się zaczyna .... ale zamysłem klubu są rozmowy o książkach dla kobiet. Mnie bardzo się podoba sama idea i trzymam kciuki za rozwój i pomysły organizatorów :)




10 komentarzy:

  1. Bardzo, ale to bardzo!, zaintrygowałaś mnie tą powieścią. Od dawna planuję sięgnąć po twórczość Chamberlain, ale ciągle mi z nią nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to już druga i do tego druga pozytywna recenzja na temat tejże książki, chętnie sięgnę, ponieważ autorkę polubiłam od przeczytania "Sekretne życie CeeCee Wilkes"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, która lepsza :) "Sekretne życie ..." też czytałam :) Autorka utrzymuje bardzo wysoki poziom :):)

      Usuń
  3. Nawet nie myślałam, że to taka poruszająca historia. Teraz żałuje, że nie wzięłam tej książki do poczytania, kiedy miałam okazje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli uważasz, że nie będę zawiedziona, to okej - skuszę się! A potem chętnie się podzielę swoją opinią ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi naprawdę bardzo ciekawie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele dobrego o książce czytałam i chyba w końcu się skuszę :) Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award i ciekawa jestem odpowiedzi na książkowe pytania (zamieszczone na moim blogu). Pozdrawiam i zapraszam.

    OdpowiedzUsuń