wtorek, 17 września 2013

Wspomnienia z przeszłości ....



Jodi Picoult jest autorką znaną, czytaną i lubianą. Samo nazwisko jest gwarancją świetnej lektury, budzącej ogromne emocje. 

Jestem świeżo po lekturze jej najnowszej książki „To, co zostało” i nie mogę dojść do siebie, nie mogę poukładać w głowie wszystkich myśli i emocje jakie mi towarzyszyły podczas czytania. Przepiękną opowieść stworzyła Jodi Picoult i jestem przekonana, że nikt nie pożałuje czasu spędzonego z tą książką.



 
Sage Singer jest w żałobie po śmierci swojej mamy. Nie bardzo radzi sobie z własnym życiem, które spędza w piekarni. Zajmuje się wypiekiem chleba, bo dzięki temu zapomina o rzeczywistości i przy piecu tworzy sobie swój własny, nocny świat.

Josef Weber jest staruszkiem, którego każdy w miasteczku zna. Pracował jako nauczyciel w szkole i dzieki temu zdobył sobie nieskazitelna opinię i wielki szacunek mieszkańców. Nikt nawet się nie spodziewa z jakim bagażem ów staruszek żyje.

Pewnego dnia Josef i Sage spotykają się, zaprzyjaźniają się ze sobą i …. mężczyzna prosi Sage o dość nietypową pomoc. Chciałby, aby dziewczyna pomogła mu spokojnie umrzeć. Nie potrafi już dłużej męczyć się ze swoją przeszłością i nie potrafi spokojnie odejść z tego świata. 

Tematyka poruszana przez autorkę tym razem jest niebywale trudna i wymagała zdobycia wielu informacji, które dla mnie pozostaną na długo w pamięci. Niesamowicie wzruszające i poruszające opowieści o zwykłych ludziach skazanych na obóz koncentracyjny. Niby to wszystko już wiem, już o tym czytałam, ale sposób w jaki przekazała mi tę historie Jodi wywarł na mnie ogromne wrażenie. Serce ściskało z żalu, łzy same płynęły po policzkach, a ja nadal chciałam czytać i czytać i moja ciekawość ciągle pracowała na bardzo wysokich obrotach. 

Czy można chcieć czegoś więcej sięgając po książkę? Ja uważam, że nie …. Jestem w pełni usatysfakcjonowana i z czystym sumieniem mogę polecić „To, co zostało” każdemu bez wyjątku. Jest to przepiękna opowieść o ludziach, o życiu, o przebaczaniu i wierze w drugiego człowieka, a przy okazji jest lekcją historii, dla nas, tych, którzy II wojnę znają na szczęście tylko z opowieści.

3 komentarze:

  1. Zdecydowanie ląduje w stosie tych, które muszę przeczytać. Autorski jakoś tak się zdarzyło, że jeszcze nie czytałam. Jakoś tak ciągnie mnie do mniej popularnych tytułów, ale te głośne wiecznie odkładam na później (choć staram się to "naprawiać") :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jodi Picoult słynie z podejmowania trudnych tematów i wplatania ich w beletrystyczną fabułę. Tej książki nie czytałam i nie wszystkie powieści pisarki trafiają w moje gusta, ale do tej pory pamiętam (i uważam za najlepszą przeczytaną przeze mnie książkę Picoult) "W naszym domu".

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na tę książkę :) A Twój tekst, tylko potwierdza, że warto :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń