sobota, 28 grudnia 2013

Konkursowo :)







Nie wszyscy są w stanie zrozumieć taki stan rzeczy …. Ja osobiście zdecydowanie wolę zakopać się pod kocem z filiżanką kawy, niż sztucznie uśmiechać się do kogoś, z kim nie mam ochoty spędzać czasu. Najgorzej jest jednak powiedzieć wprost … Słuchaj, ja wolę zostać z książką w domu, niż przyjść do Ciebie na kawę :) Teraz okres świąteczny sprzyja zapraszaniu i wpraszaniu się przeróżnych gości ….

Drodzy Odwiedzający jakie wymówki najczęściej stosujecie, aby sprytnie, nie urażając nikogo wymigać się z niechcianego posiedzenia przy symbolicznej kawie? 

Najciekawsze odpowiedzi nagrodzę tematyczną nagrodą niespodzianką. Komisja w składzie ja i mój syn wyniki poda tuż po Nowym Roku.

25 komentarzy:

  1. :) gratuluję pomysłu. Nie mam szans na nagrodę niespodziankę, nie stosuję wymówek, odwiedza mnie bardzo mało osób.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze w trudnych sytuacjach jestem niezwykle grzeczna. Nigdy nie uciekam się do wybiegów. Po prostu mówię, że jest mi niezmiernie przykro, ale nie mogę tym razem skorzystać z zaproszenia, ale bardzo chętnie dam się zaprosić w innym terminie.W takiej sytuacji najlepiej być mimo wszystko szczerym, by kłamliwy wybieg może zaprowadzić na manowce. Zazwyczaj takie rzeczy się wydają i bywa głupio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i w tym miejscu następuje skomlenie .... no weź, no przyjdź, no na chwilę .... itd .... i co wtedy?

      Usuń
    2. Aż się cieszę, że mnie taka sytuacja jednak nie spotka, gdyż nie utrzymuję kontaktów towarzyskich co jednak ma i dobre i złe strony.

      Usuń
  3. Ja zawsze mówię, że przyjeżdża babcia albo ja jadę do babci. To zawsze działa, bo ludzie nie wiedzą, że moja babcia jest stosunkowo młoda i wyobrażają ją sobie jako zgrzybiałą staruszkę, która nie może się ruszać :>
    Więc albo to albo mówię, że muszę zostać z młodszym rodzeństwem (mam 4), bo sami w domu nie zostaną :)

    Pozdrawiam,
    Natalie (http://endlessbooks.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i znajomy/a mówi to ja wpadnę, posiedzę z Tobą z rodzeństwem :) i co wtedy? :)

      Usuń
  4. Ktoś inny niż poprzednik.Świetny pomysł na noworoczną zabawę,a najlepiej jest powiedzieć że niema się ochoty na towarzystwo akurat teraz,może kiedy indziej.Prawdziwy przyjaciel zrozumie nie obrazi się,a reszta niech....Najlepsze są sposoby najprostsze.Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie można się podpisać chociaż imieniem? pseudonimem? kurde ... :) nie wiem, czy rozmawiam z kobietą, czy mężczyzną :)

      w każdym razie co, jeśli przyjaciel, znajomy nalega .... ale weź przyjdź, no proszę ....

      Usuń
    2. A czy to ważne?kobieta,mężczyzna?jeśli tak,to mężczyzna.A możesz spróbować tak:dziś to z domu mógłby wyciągnąć mnie tylko ktoś kto zaprosiłby mnie na koncert zespołu np.Within Temptation :)

      Usuń
    3. eeeeee niesprawiedliwe! facet, który mnie zna ... a ja nie mam pojęcia kim jesteś.

      Usuń
    4. eeee dlaczego niesprawiedliwie nie określiłaś reguł.a znani Ci ludzie chyba nie będą faworyzowani prawda?

      Usuń
  5. Ja zawsze mówię że, muszę załatwić ważną sprawę,np.Iść z siostrą na zakupy albo muszę szybko iść do domu i pilnować młodszego brata lub po prostu grzecznie mówię że mam inne plany i nie mam czasu i zachęcam na kolejne spotkanie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówię, że muszę przypilnować dzieci, bo coś chore, kaszlą...
    ha i odpowiadając na niezadane pytanie, a co będzie, jak ten ktoś zechce przyjechać i posiedzieć ze mną i z dziećmi - cała się rozpromieniam i wołam - ależ oczywiście, super, że masz czas, przyjedź, zrobię ci kawę, a ja dosłownie na kwadransik wyskoczę: do apteki, bo mi się recepta przeterminuje i odbiorę buty od szewca...
    Jeśli nie przyjdzie - cel osiągnięty. Jeśli przyjdzie - super, ja faktycznie wiecznie mam coś do załatwienia i brak niani. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, oryginalnością nie zabłysnę, ale wszelkie wymówki zawsze kończą się właśnie takim "no weź, przyjdź, posiedzimy chwilę". Dlatego ja, zamiast owijać niepotrzebnie w bawełnę i zakopywać się coraz bardziej w swoich kłamstwach mówię po prostu "słuchaj, naprawdę nie mam dziś ochoty. Spotkamy się innym razem". I tyle, koniec. Żadnego "to może ja przyjdę?" Jasny i prosty przekaz zawsze jest najlepszy, a przecież można to powiedzieć w uprzejmy sposób, nikogo nie urażając :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, prosty przekaz-komunikat nie urazi, kręcenie tak. Trochę mnie jednak martwi, że masz grono osób „zdesperowanych" Zeby Cię zobaczyć jak sama piszesz upierają się, Zeby znaleźć sposób jak cię zobaczyć, pobyć z Tobą chwilę, ergo muszą cię lubić i cenić Twoje towarzystwo, a Ty widzisz to jako przykrą konieczność, może to oznaka czegoś niedobrego, jakiegoś dała? Zapewniam, że jest to życzliwa uwaga, a nie żadne wyzłośliwianie się

      Usuń
    2. Gdzie napisałam, że się upierają? :P te wszystkie "no weź przyjdź" to była odpowiedź na komentarze autorki konkursu, która pod każdym wpisem konkursowym daje przykład, że wymówki nie zawsze są dobre i definitywnie kończą rozmowę :-) Chyba troszkę źle zinterpretowałaś mój komentarz. To tylko odpowiedź na zadanie konkursowe, jak wybrnąć z takich właśnie sytuacji.

      Usuń
    3. Przepraszam Marta, to było do Tajemnicy, a nie do Ciebie, źle umieściłam komentarz

      Usuń
    4. Kasiu :) to nie tak, że ja zawsze uciekam, że takie wymówki są częste. Czasami jednak mam ochotę posiedzieć po prostu sama :) Chyba każdemu z nas przytrafiła się taka wymówka :)
      Poza tym troszkę z przymrużeniem oka chciałam podejść do tematu.

      :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. A ja najzwyczajniej w świecie mówię: "Sorry, ale boli mnie głowa!" :)))
    hihihi

    OdpowiedzUsuń
  9. I teraz pytanie, czy to była już wcześniej umówiona kawa i chcemy ją po prostu odwołać czy to dopiero propozycja...

    W pierwszym wypadku skutecznie podziała wymiganie się chorobą, najlepiej jak najbardziej zaraźliwą. Tylko należy uważać, bo może nasz zapraszający na kawę w geście ludzkiego miłosierdzia zechce nas odwiedzić. Asekurować się, więc można zwykłą naglącą biegunką (tu przepraszam za pomysł), nikt w tym wypadku nie będzie nam chciał towarzyszyć i sądzę, że każdy człowiek zrozumie potrzebę bycia wtedy samemu ;)

    W momencie gdy dopiero jesteśmy zapraszani, najprościej powiedzieć, że dziś nie ma szans bo mam mnóstwo pracy w pracy lub w domu, ale że się odezwiemy w tej sprawie. Działa! I jest to opcja, w której można się nie odezwać albo wręcz odwrotnie, kto wie na co będziemy mieć ochotę jutro...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wymówki...czyli kłamstwo, małe kłamstewko, które nikomu nie robi krzywdy, a nam daje "święty" spokój.
    Z doświadczenia wiem, że liczy się refleks, raczej szybki, pytanie o wizycie na "kawkę" może być dla nas zaskoczeniem i trzeba coś szybciutko powiedzieć. (akurat w tym nie jestem najlepszy), ale to rzeczy:
    mogę powiedzieć: oj przepraszam Cię/Was, ale będę u brata/siostry, umówiliśmy się już jakiś czas temu.
    A jeżeli to brat/siostra będą chcieli nagle na kawkę, to ja mogę śmiało powiedzieć: oj wybieram się znajomych, umówiliśmy się już jakiś czas temu.
    Ad. koncert.....myślę, że nasza fundatorka przyjęła by zaproszenie na znacznie więcej wykonawców...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdyby mnie znajomi kusili koncertami mogłoby być ciekawie :):)

      a swoją drogą nie wiedziałam, że tyle znajomych mnie tutaj odwiedza :):)

      Usuń
  11. Ha! trudna sprawa! Generalnie się nie wymiguję, żeby zachować równowagę między światem realnym i książkowym, ale czasem potem siedzę (najczęściej u teściów) i myślę o książce zostawionej w domu ;) Swoją drogą ciekawe, że nie jest uchybieniem towarzyskim włączenie telewizora, a wyciągnięcie książki i czytanie już jest. Moją najlepszą wymówką są dzieci, ale to tylko jak mam wyjść z domu, jak ktoś ma przyjść do mnie to raczej nie odmawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeoczyłam te wyniki, kto wymyślił najlepszą wymówkę? :)

    OdpowiedzUsuń