Nie wszyscy są w stanie
zrozumieć taki stan rzeczy …. Ja osobiście zdecydowanie wolę zakopać się pod
kocem z filiżanką kawy, niż sztucznie uśmiechać się do kogoś, z kim nie mam
ochoty spędzać czasu. Najgorzej jest jednak powiedzieć wprost … Słuchaj, ja
wolę zostać z książką w domu, niż przyjść do Ciebie na kawę :) Teraz okres świąteczny
sprzyja zapraszaniu i wpraszaniu się przeróżnych gości ….
Drodzy Odwiedzający jakie
wymówki najczęściej stosujecie, aby sprytnie, nie urażając nikogo wymigać się z
niechcianego posiedzenia przy symbolicznej kawie?
Najciekawsze odpowiedzi
nagrodzę tematyczną nagrodą niespodzianką. Komisja w składzie ja i mój syn
wyniki poda tuż po Nowym Roku.
:) gratuluję pomysłu. Nie mam szans na nagrodę niespodziankę, nie stosuję wymówek, odwiedza mnie bardzo mało osób.
OdpowiedzUsuńWyobraźnia działa cuda, spróbuj :)
UsuńJa zawsze w trudnych sytuacjach jestem niezwykle grzeczna. Nigdy nie uciekam się do wybiegów. Po prostu mówię, że jest mi niezmiernie przykro, ale nie mogę tym razem skorzystać z zaproszenia, ale bardzo chętnie dam się zaprosić w innym terminie.W takiej sytuacji najlepiej być mimo wszystko szczerym, by kłamliwy wybieg może zaprowadzić na manowce. Zazwyczaj takie rzeczy się wydają i bywa głupio.
OdpowiedzUsuńi w tym miejscu następuje skomlenie .... no weź, no przyjdź, no na chwilę .... itd .... i co wtedy?
UsuńAż się cieszę, że mnie taka sytuacja jednak nie spotka, gdyż nie utrzymuję kontaktów towarzyskich co jednak ma i dobre i złe strony.
UsuńJa zawsze mówię, że przyjeżdża babcia albo ja jadę do babci. To zawsze działa, bo ludzie nie wiedzą, że moja babcia jest stosunkowo młoda i wyobrażają ją sobie jako zgrzybiałą staruszkę, która nie może się ruszać :>
OdpowiedzUsuńWięc albo to albo mówię, że muszę zostać z młodszym rodzeństwem (mam 4), bo sami w domu nie zostaną :)
Pozdrawiam,
Natalie (http://endlessbooks.blogspot.com)
i znajomy/a mówi to ja wpadnę, posiedzę z Tobą z rodzeństwem :) i co wtedy? :)
UsuńKtoś inny niż poprzednik.Świetny pomysł na noworoczną zabawę,a najlepiej jest powiedzieć że niema się ochoty na towarzystwo akurat teraz,może kiedy indziej.Prawdziwy przyjaciel zrozumie nie obrazi się,a reszta niech....Najlepsze są sposoby najprostsze.Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńa nie można się podpisać chociaż imieniem? pseudonimem? kurde ... :) nie wiem, czy rozmawiam z kobietą, czy mężczyzną :)
Usuńw każdym razie co, jeśli przyjaciel, znajomy nalega .... ale weź przyjdź, no proszę ....
A czy to ważne?kobieta,mężczyzna?jeśli tak,to mężczyzna.A możesz spróbować tak:dziś to z domu mógłby wyciągnąć mnie tylko ktoś kto zaprosiłby mnie na koncert zespołu np.Within Temptation :)
Usuńeeeeee niesprawiedliwe! facet, który mnie zna ... a ja nie mam pojęcia kim jesteś.
Usuńeeee dlaczego niesprawiedliwie nie określiłaś reguł.a znani Ci ludzie chyba nie będą faworyzowani prawda?
UsuńJa zawsze mówię że, muszę załatwić ważną sprawę,np.Iść z siostrą na zakupy albo muszę szybko iść do domu i pilnować młodszego brata lub po prostu grzecznie mówię że mam inne plany i nie mam czasu i zachęcam na kolejne spotkanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mówię, że muszę przypilnować dzieci, bo coś chore, kaszlą...
OdpowiedzUsuńha i odpowiadając na niezadane pytanie, a co będzie, jak ten ktoś zechce przyjechać i posiedzieć ze mną i z dziećmi - cała się rozpromieniam i wołam - ależ oczywiście, super, że masz czas, przyjedź, zrobię ci kawę, a ja dosłownie na kwadransik wyskoczę: do apteki, bo mi się recepta przeterminuje i odbiorę buty od szewca...
Jeśli nie przyjdzie - cel osiągnięty. Jeśli przyjdzie - super, ja faktycznie wiecznie mam coś do załatwienia i brak niani. :)
No cóż, oryginalnością nie zabłysnę, ale wszelkie wymówki zawsze kończą się właśnie takim "no weź, przyjdź, posiedzimy chwilę". Dlatego ja, zamiast owijać niepotrzebnie w bawełnę i zakopywać się coraz bardziej w swoich kłamstwach mówię po prostu "słuchaj, naprawdę nie mam dziś ochoty. Spotkamy się innym razem". I tyle, koniec. Żadnego "to może ja przyjdę?" Jasny i prosty przekaz zawsze jest najlepszy, a przecież można to powiedzieć w uprzejmy sposób, nikogo nie urażając :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, prosty przekaz-komunikat nie urazi, kręcenie tak. Trochę mnie jednak martwi, że masz grono osób „zdesperowanych" Zeby Cię zobaczyć jak sama piszesz upierają się, Zeby znaleźć sposób jak cię zobaczyć, pobyć z Tobą chwilę, ergo muszą cię lubić i cenić Twoje towarzystwo, a Ty widzisz to jako przykrą konieczność, może to oznaka czegoś niedobrego, jakiegoś dała? Zapewniam, że jest to życzliwa uwaga, a nie żadne wyzłośliwianie się
UsuńGdzie napisałam, że się upierają? :P te wszystkie "no weź przyjdź" to była odpowiedź na komentarze autorki konkursu, która pod każdym wpisem konkursowym daje przykład, że wymówki nie zawsze są dobre i definitywnie kończą rozmowę :-) Chyba troszkę źle zinterpretowałaś mój komentarz. To tylko odpowiedź na zadanie konkursowe, jak wybrnąć z takich właśnie sytuacji.
UsuńPrzepraszam Marta, to było do Tajemnicy, a nie do Ciebie, źle umieściłam komentarz
UsuńKasiu :) to nie tak, że ja zawsze uciekam, że takie wymówki są częste. Czasami jednak mam ochotę posiedzieć po prostu sama :) Chyba każdemu z nas przytrafiła się taka wymówka :)
UsuńPoza tym troszkę z przymrużeniem oka chciałam podejść do tematu.
:) Pozdrawiam :)
A ja najzwyczajniej w świecie mówię: "Sorry, ale boli mnie głowa!" :)))
OdpowiedzUsuńhihihi
I teraz pytanie, czy to była już wcześniej umówiona kawa i chcemy ją po prostu odwołać czy to dopiero propozycja...
OdpowiedzUsuńW pierwszym wypadku skutecznie podziała wymiganie się chorobą, najlepiej jak najbardziej zaraźliwą. Tylko należy uważać, bo może nasz zapraszający na kawę w geście ludzkiego miłosierdzia zechce nas odwiedzić. Asekurować się, więc można zwykłą naglącą biegunką (tu przepraszam za pomysł), nikt w tym wypadku nie będzie nam chciał towarzyszyć i sądzę, że każdy człowiek zrozumie potrzebę bycia wtedy samemu ;)
W momencie gdy dopiero jesteśmy zapraszani, najprościej powiedzieć, że dziś nie ma szans bo mam mnóstwo pracy w pracy lub w domu, ale że się odezwiemy w tej sprawie. Działa! I jest to opcja, w której można się nie odezwać albo wręcz odwrotnie, kto wie na co będziemy mieć ochotę jutro...
Pozdrawiam!
Wymówki...czyli kłamstwo, małe kłamstewko, które nikomu nie robi krzywdy, a nam daje "święty" spokój.
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że liczy się refleks, raczej szybki, pytanie o wizycie na "kawkę" może być dla nas zaskoczeniem i trzeba coś szybciutko powiedzieć. (akurat w tym nie jestem najlepszy), ale to rzeczy:
mogę powiedzieć: oj przepraszam Cię/Was, ale będę u brata/siostry, umówiliśmy się już jakiś czas temu.
A jeżeli to brat/siostra będą chcieli nagle na kawkę, to ja mogę śmiało powiedzieć: oj wybieram się znajomych, umówiliśmy się już jakiś czas temu.
Ad. koncert.....myślę, że nasza fundatorka przyjęła by zaproszenie na znacznie więcej wykonawców...:)))
No gdyby mnie znajomi kusili koncertami mogłoby być ciekawie :):)
Usuńa swoją drogą nie wiedziałam, że tyle znajomych mnie tutaj odwiedza :):)
Ha! trudna sprawa! Generalnie się nie wymiguję, żeby zachować równowagę między światem realnym i książkowym, ale czasem potem siedzę (najczęściej u teściów) i myślę o książce zostawionej w domu ;) Swoją drogą ciekawe, że nie jest uchybieniem towarzyskim włączenie telewizora, a wyciągnięcie książki i czytanie już jest. Moją najlepszą wymówką są dzieci, ale to tylko jak mam wyjść z domu, jak ktoś ma przyjść do mnie to raczej nie odmawiam.
OdpowiedzUsuńPrzeoczyłam te wyniki, kto wymyślił najlepszą wymówkę? :)
OdpowiedzUsuń