Czuję się jak mała dziewczynka, której przeczytano piękną bajkę o księżniczce. Mam w głowie tysiące wspaniałych myśli, cukierkowych myśli i wcale się tego nie wstydzę. To wszystko dzięki pani Annie Szepielak i jej książce „Zamówienie z Francji”. To nic, że to wszystko wydaje się zbyt piękne, to nic, że to wszystko jest zbyt słodkie jestem zachwycona i zauroczoną przedstawioną historią. Dawno czegoś takiego nie czytałam. Jestem tym bardziej szczęśliwa, że autorka jest Polką. Po raz kolejny mogę powiedzieć jestem dumna, że moja rodaczka napisała tak niesamowitą książkę.
Ewa jest fotografem. Swój zawód wykonuje z pasją, niestety nie jest doceniana przez swojego szefa. Pewnego razu dostaje zlecenie i wyjeżdża na dwa tygodnie do Francji. Jej zadanie polega na zrobieniu zdjęć reklamujących rodzinny interes, kwiaciarnię „U Flory”.
Dojeżdżając na miejsce wraz ze zleceniodawczynią, zastaje wspaniały dom i wielopokoleniową rodzinę. Bardzo szybko aklimatyzuje się do nowych warunków, a praca staje się tylko tłem całej historii. Poznaje wszystkich domowników i zaprzyjaźnia się z nimi. Zupełnie niechcący wchodzi w rodzinę odkrywając przy okazji dzieje przodków. Dzięki temu Ewa zmienia się i dojrzewa. Jej światopogląd nabiera kolorów i krystalizuje się. Nabiera dystansu do swojego dotychczasowego życia, zwracając przy tym uwagę na szczegóły, których dotąd nie zauważała. Wie, że jej życie musi ulec transformacji i poddaje się temu. To wszystko dzieje się za sprawą zagmatwanych rodzinnych historii, które do tej pory stanowiły tajemnicę rodzinną.
Ta historia jednak nie jest egoistycznym spojrzeniem na jedną osobę. Ona zatacza kręgi na wiele osób, nie mniej jednak Ewa, jako bohaterka pozostaje cały czas w centrum zainteresowania. To jej emocje, rozterki, rozważania przeżywa czytelnik i to dzięki niej budzi się tęsknota za babcinym rosołem i głaskaniem po głowie zmęczonymi dłońmi.
„Nawet, gdy jest się całkiem samodzielnym, dorosłym człowiekiem, miło jest mieć świadomość, że gdzieś ma się własny dom rodzinny, do którego w każdej chwili można wrócić”.
Nie sposób nie wspomnieć o wspaniałym krajobrazie Francji, który autorka przedstawiła z niesamowitą dokładnością, nie pozbawiając go przy tym zapachów, malowniczości i naturalnego piękna. Opisy są tak rzeczywiste, że chciałoby się wyciągnąć dłoń, aby wziąć do ręki kwiatek, czy choćby ździebełko lawendy i powąchać.
Urzekło mnie w tej książce także wyrażanie uczuć, szacunek, jakim darzyli bohaterowie książki siebie, pracowników i cały otaczający ich świat. Nie było tutaj zawiści, nienawiści, czy jakichkolwiek negatywnych emocji. Wszystkie wydarzenie przepełnione są pozytywnymi emocjami, które wbrew pozorom wydają się być czymś oczywistym, wcale nieudawanym tanim chwytem.
Nie potrafię opisać wszystkich emocji, jakie obudziła we mnie ta książka. Powiem jedynie, że już jak się zacznie ją czytać, to nie można przestać. Niebezpiecznie wciąga, zabierając czytelnika do przepięknej krainy, o której nie sposób jest zapomnieć. Kolejny strony uciekają w zastraszająco szybkim tempie, zdecydowanie za szybkim.
Wrócę do tej książki na pewno jeszcze nie raz. Nigdy nie zapomnę chwil spędzonym z Ewą, Elizą, Konstancją i całą resztą „towarzystwa”.
**********************************************
**********************************************
Do tej książki wybitnie pasuje mi pewien utworek, co prawda nie są to moje klimaty muzyczne, ale swego czasu dość często tego słuchałam.
Oj tak... "Zamówienie z Francji" jest książką więcej niż niezwykłą. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że na samym początku nawet nie stwarza takich pozorów ;))
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, jak Ci się podobał mój boski Gerard?
pomarańczowe ogrodniczki rozłożyły mnie na łopatki :):):)
OdpowiedzUsuńA nie chyba bardziej ta jego książkowa polszczyzna ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach i strasznie żałuję, że z powodu braku czasu będę musiała odłożyć jej czytanie na później. Ale na pewno sięgnę po "Zamówienie z Francji". Bez dwóch zdań:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Piękna i niezwykła!!!!Rewelacyjna, mnie się bardzo podobała!!!!!Miałam z biblioteki, ale chce zakupić swoją :) chętnie do niej wrócę !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na inne książki Pani Szepielak :)
widzę, że książka bardzo przypadła do gustu :) zgodzę się, że jest bajkowa i niesamowita :) zaczytywałam się nią w Boże Narodzenie :) ech... spotkać takiego fajnego ogrodnika na swej drodze :) każda by chciała :)
OdpowiedzUsuń==>> Lena to też, ale On sam w sobie jest "boski"
OdpowiedzUsuń==>> Kasandra zacznij czytać koniecznie :)
==>> Sabinka masz rację, to książka do której się chce wrócić :)
OdpowiedzUsuń==>> Archer marzenia dużych dziewczynek :) do tego muzyczkę proszę sobie włączyć z linku :)
Szalenie zachęcająca recenzja :) Również mam ochotę przeczytać tą książkę, bo mam wrażenie, że ostatnio brakuje mi takich właśnie lektur.
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się, że czujesz dumę, że autorka jest Polką.
Ja czułam to samo, kiedy przez 3 tygodnie uczyłam się w szkole w Barcelonie i wszystkie osoby z Rosji, które poznałam, podchodziły do mnie i pytały tylko o jedno - o Janusza Leona Wiśniewskiego.
Całe życie mam do Niego słabość, posiadam Go aktualnie nawet na tapecie na pulpicie i moja duma patriotyczna fruwała wtedy pod sufitem :)))))
piosenka z linku tylko uświadamia żeby się nie poddawać i walczyć o swoje bo marzenia prędzej czy później się spełnią a nam nie wolno płakać :D
OdpowiedzUsuń==>> Domi w Wiśniewskim ja tez się kocham, Właśnie wydaje nową książkę. A "Zamówienie z Francji" polecam z całej siły :)
OdpowiedzUsuń==>> Archer no przecież tak jest :):):)
nie znam tej autorki ale po takiej recenzji wypada to zmienić
OdpowiedzUsuń==>> Katarzyna to nie recenzja, to książka jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńkojarzyłam tytuł i okładkę. Nie sądziłam, że ta książka ukrywa w sobie takie pokłady uczuć i... Francji.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, z pewnością :)
==>> Kinga ona kryje w sobie o wiele więcej :) Gwarantuję własna głową :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zniechęca mnie okładka, ale skoro tak namawiasz, to chyba nie pozostaje mi nic innego jak zakup;d
OdpowiedzUsuńMam na liście, mam. Pytanie, kiedy uda mi się zdobyć?!
OdpowiedzUsuńCzytałam. Francja jest bajkowa, zawsze :)
OdpowiedzUsuńO matko! Muszę ją mieć! Wychodzi na to, że prawie wszyscy znają to cudeńko, a ja nie? Trzeba nadrobić koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się uzbroić w kasiorkę i kupić tą i parę innych książek ;)
OdpowiedzUsuńA moja lista książek do zakupu znów urosła...
OdpowiedzUsuńTylko skąd kasę wziąć;(
Mam te książkę na oku, po Twojej recenzji widzę, że muszę się pospieszyć z czytaniem, skoro taka dobra :)
OdpowiedzUsuń==>> Scathach okładka jest śliczna, jak może zniechęcać?
OdpowiedzUsuń==>> Femme poluj, na prawdę warto :)
==>> Bursztynowa i klimatyczna. Pozdrawiam :)
==>> Blackmilk koniecznie musisz nadrobić :)
==>> Bujaczek polecam :)
==>> Anek tą książkę na prawdę warto mieć.
==>> Dosiak cieszę się, że moja recenzja pomogła :)
Na tą książkę mam chrapkę od dość dawna ;D Z pewnością przeczytam ;P
OdpowiedzUsuńStrasznie zachęcasz i kusisz...aż sam długopis idzie w ruch, ręka i zapisuję na listę;)
OdpowiedzUsuńMam ją na liście tylko póki co nie mam skąd jej wziąć ;]
OdpowiedzUsuńRównież mam w zamiarach przeczytać tę pozycję. Spotkałam kilka naprawdę pochlebnych jej opinii, a i sam opis wydaje mi się wyjątkowo interesujący. Taka książka jest zdecydowanie w moim klimacie, tylko nie wiem, jak prędko uda mi się sięgnąć...
OdpowiedzUsuńjuż od dawna się za nią biorę i zabrać nie mogę. po Twojej recenzji mam nie co więcej motywacji by w końcu wziąć ją do ręki.
OdpowiedzUsuńSkoro jest taka dobra, wypadałoby sięgnąć :). A piosenka rzeczywiście pasuje :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
==>> Meme :) nie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuń==>> Monika w sprawach książkowych mogę zostać Twoją kusicielką ;)
==>> Viconia chyba była na nią promocja na stronie wydawnictwa.
==>> Futbolowa prędko, prędko, zobaczysz jaką radość Ci sprawi ta książka. Obiecuję :)
==>> Varia cieszę się, że moja recenzja się przydała :)
==>> Luna pozdrawiam również :)
Szanowna Pani Tajemnico33
OdpowiedzUsuńPo takich komplementach pozostaje mi tylko powiedzieć: DZIĘKUJĘ :):):)
Bardzo się cieszę, że świat Ewy wciągnął Panią tak jak mnie.
A przy okazji- mało brakowało, a Gerarda wcale by nie było :) Dostał rolę przypadkiem, bo Ewa bardzo się upierała :) I już został.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie Czytelniczki.
:) Witam Pani Aniu :) Jak z pewnością Pani przeczytała Gerard dobrze zrobił, że się pojawił :) i te jego ogrodniczki ;) o jojjjj!
OdpowiedzUsuńEwy świat Pani Aniu nie wciągnął mnie, on mnie pochłonął bez reszty :) za co bardzo Pani dziękuję :)
Pozdrawiam.