piątek, 18 marca 2011

Zdecydowanie pocieszona ;)

„Zakon pocieszenia” …. tytuł bardzo intrygujący jak dla mnie. Chodził za mną przez parę dni i kusił, aż w końcu decyzja zapadła, przeczytać muszę i koniec. Szalę na tak przeważył sam opis książki i króciutka charakterystyka autorki Megan Hart.

„Z pewnością jeden z najbardziej dojrzałych i utalentowanych głosów we współczesnej literaturze erotycznej. Głęboka, zmysłowa a równocześnie zmuszająca do myślenia i chwytająca za serce” – gdybym umiała pisać stopami, z pewnością także one posłużyłyby mi do podpisania się pod tym tekstem. Rękami obiema się podpisuję podkreślając gruba kreskę, chcę więcej takich autorów!

Do „Zakonu pocieszenia” trafiają tylko wybrane Kobiety, mają służyć innym osobom w zaspokajaniu wszelkich potrzeb nie tylko seksualnych. Mają sprawiać radość, szukać ukojenie i dbać o swojego opiekuna najlepiej jak potrafią. Członkinie Zakonu przybierają dość specyficzne imiona, które świadczą o ich umiejętnościach i najważniejszych cechach charakteru, np. Cisza, Uczciwość, Determinacja.  Zakon dobiera służebnicę na podstawie starannie wypełnianych formularzy. Opiekun zobowiązany jest dbać o przysłaną mu kobietę zapewniając jej wszelkie możliwe wygody, a jednocześnie płacąc spore sumy dla samego Zakonu. Zasady proste i jasne, rozumiane i akceptowane przez ogół społeczeństwa.

Z pewnością powieść ta jest przepełniona erotyzmem, ale podany jest w tak doskonałej formie, że nie bulwersuje, nie zniechęca i nie obrzydza, a co najważniejsze nie pachnie banałem. Często książki poruszające ten jednak śliski temat tracą swój urok i smak poprzez złą formę i kreowanie pewnych sytuacji na siłę. Megan Hart okazała się w moim mniemaniu mistrzynią tematu. Seks sam w sobie w jej przypadku to za mało, Ona sięga głębiej w samo dno psychiki człowieka, w jego wręcz zwierzęce instynkty, te, które niektórzy ze wstydem chowają w najgłębszych zakamarkach duszy. Hart wywleka wszystko na światło dzienne i podaje czytelnikowi na pięknie przyozdobionej tacy. 

Nie mniej jednak nie samym seksem autorka raczy czytelnika. Ukazuje nam przy okazji siłę przyjaźni, wiary i miłości. Podkreśla fakt istnienia w życiu człowieka emocji i sposób kierowania się nimi. Współczucie, wybaczanie i tolerancja trudne i skrajne emocje, a jednak bez nich także nie potrafimy żyć, o czym mogą świadczyć koleje losów bohaterów „Zakonu Pocieszenia”.  Nie ocenia, nie gani i nie chwali, całą ocenę pozostawi do dowolnej interpretacji czytelnika.

Polecam tę książkę chyba jednak dojrzałemu emocjonalnie czytelnikowi. Takiemu, który nie boi się trudnych tematów i takiemu, który potrafi pozostawić w kącie pruderię i skupić na przeżywaniu bardzo skrajnych emocji, które niewątpliwe książka ta wyzwala.



Dla mnie rewelacja, bardzo dawno czegoś tak doskonałego nie czytałam.  

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



15 komentarzy:

  1. Mówisz "dojrzały emocjonalnie"? to nie wiem czy się zaliczam, ale zapisuje się do lektury :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci że z literatury zachaczającej o tematy kontrowersyjne i erotyczne, przeczytam już trochę książek, a spodobała mi się jedynie ,,Lolita,,. Reszta mnie zniesmaczyła formą i najczęsciej oprócz paro krotnie powtórzonego słowa penis, nic nowego nie wnosiła.
    Ta recenzja zachęciła mnie jednak, aby spróbować jeszcze ten jeden raz:)
    No i zobaczymy jak to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuję na listę must read :)erotyzm ze smakiem ta książka to chyba coś dla mnie :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej nie lubię, kiedy opisy scen erotycznych są zbyt dosłowne, albo zbyt wyuzdane. Lubię delikatność i subtelność w opisach. Lubię kiedy zostają jakieś niedopowiedzenia. Skoro mówisz, że tu przedstawiono tę tematykę na poziomie, to bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią przeczytam. |Opisów scen seksualnych ostatnio dostawałam w takim nadmiarze, że troszkę się jednak obawiam... ale jeśli mówisz, że nie ma tutaj przesady:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj! Skoro piszesz, że rewelacyjna, to grzech nie przeczytać. ciekawy blog. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. ==>> Sil myślę, że grę wchodzi w tym przypadku także wiek ;)

    ==>> Jusssi czasami ten smak zanika, ale całość jak najbardziej ok :)

    ==>> Futbolowa ojjjj delikatność i subtelność ... w przypadku tej książki raczej tego nie znajdziesz :)

    ==>> Scathach ja dawno nie czytałam książki poruszającej tak głęboko sferę erotyczną i może dlatego podobała mi się :)

    ==>> Maja grzechem może być też jej czytanie ;)
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm,jakkolwiek ciekawie to brzmi,mam wrażenie, że nie dla mnie tak książka. :) Ale za to recenzja bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba nie dla mnie
    ale okładka mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. hm... myślę, że kiedyś przeczytam, chwilowo mam troszkę zobowiązań "na wczoraj" więc... książka ląduje na liście "do przeczytania"... ale muszę przyznać Kochana, że mnie zainteresowałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że po przeczytaniu Twojej recenzji popadłam w zadumę. Chce i nie chce jej przeczytać. Mi książka wydaje mi się... hmm inna? Ale może w tym jej cały urok.

    OdpowiedzUsuń
  12. ==>> Molioo zdecydowanie nie jest to książka dla każdego. Dziękuję :)

    ==>> Archer znasz moją bieżącą relację na temat książki ... więc ja jednak mocno polecam ;)

    ==>> Bujaczek zdecydowanie inna i w tym jest faktycznie jej urok, nie mniej jednak nie należy do gatunku łatwych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę, to może być naprawdę ciekawe :)
    Muszę się rozejrzeć za nią.

    OdpowiedzUsuń
  14. książka nie jest delikatna nie jest subtelna? Nic nie szkodzi, i tak brzmi bardzo intrygująco. Będę mieć ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam już kilka książek tego typu i każda zniesmaczała mnie właśnie opisem scen erotycznych. Były tak banalne i infantylnie opisane albo wręcz obrzydliwie, że aż nie chciało się tego czytać. Może tym razem będzie inaczej:)Wezmę się za tę lekturę;)

    OdpowiedzUsuń