Jeden z ostatnich
wakacyjnych weekendów spędziłam na hamaku z bohaterami najnowszej książki
Barbary O’Neal „Sekrety uczuć”. Potrzebowałam opowieści miłej, sympatycznej,
zmysłowej i koniecznie z historią romantyczną w tle. Takie były moje
oczekiwania, a dostałam znacznie więcej. Nawet w najśmielszych oczekiwaniach
nie spodziewałam się tak mile spędzonego czasu z bohaterami tej powieści …. no,
ale od początku …
Tessa jest młodą kobietą,
która pracuje jako przewodnik wycieczek wspinaczkowych. Nigdzie nie zagrzała
miejsca na dłużej, ciągle jest głodna przygód, nowych wrażeń i doznań … aż
nagle, pewnego dnia … Tess ulega wypadkowi podczas wspinaczki, przez co zostaje
unieruchomiona na dłuższy czas. Jakby tego było mało podczas feralnej wyprawy
ginie jedna z podopiecznych i na dodatek sam wypadek sprawia, że pamięć Tess
odżywa i przypomina sobie podobne zajście, które miało miejsce w jej
dzieciństwie.
Ogromne wyrzuty sumienia nie
dają spokoju Tess, poza tym musi wyleczyć powypadkowe urazy. Tymczasowo
zamieszkała z ojcem, ale jednak duch wędrowca nie daje jej spokoju. W
porozumieniu ze swoim szefem, gnana ciekawością i tym, o czym sobie
przypomniała postanawia wyruszyć do miejsca, w którym spędziła swoje
dzieciństwo, aby tam zorganizować nową atrakcję turystyczną dla biura, w którym
dotychczas pracowała.
Los Ladrones okazało się
miejscem niezwykle urokliwym. Urzekło Tess już od pierwszej chwili na każdym
kroku wygrzebując z pamięci głęboko pochowane wspomnienia. Poznając nowe
miejsca zaskakuje samą siebie znajomością otoczenia i ludzi, którzy przyjęli ją
bardzo ciepło.
Nie spodziewa się jednak tego,
co ją jeszcze czeka …. Nie spodziewa się wielkiej tajemnicy, jaką odkryje,
odgrzebie i wypuści na światło dzienne ….
Niesamowita jest to książka,
przepełniona urokiem, magią, tajemniczością, niesamowitą głębią smaków i
kolorów, zapachów oraz emocji, które autorka budzi w czytelniku już od
pierwszych stron. Nie wiem jak Barbara O’Neal wymyśliła tę historię, ale jestem
pełna podziwu za klimat, jaki stworzyła i za wszystkie elementy łączące tę
opowieść w całość. Każdy bohater jest dopracowany z niezwykłą starannością,
kolejne wątki zapierają dech w piersiach, budząc ogromną ciekawość, a i tak
zaskoczenie jest przeogromne tym, jak akcja została pokierowana.
Ja osobiście uległam urokowi
powieści „Sekrety uczuć”. Odpoczęłam przy niej, nabrałam oddechu, dystansu i
wiary … że w najmniej oczekiwanym momencie przeszłość i tak wypłynie na
wierzch. Kłamstwo nawet to najgłębiej schowane ma tendencje do „wyłażenia” w
najbardziej nieodpowiedniej chwili, aby jednak zagłuszyć bolesne wspomnienia i
dać szansę naprawić błędy w prawdziwe i oczyszczeniu … w takiej sytuacji można
dopiero powiedzieć o spokoju sumienia i prawdziwym, szczęśliwym życiu.
Warto dodać, że wielbiciele
kuchni znajdą w tej książce sporo fantastycznych przepisów na nieco odmienne
śniadania. Polecam gorąco muffinki marchewkowe i bułeczki cynamonowe. Wypróbowałam,
są przepyszne i faktycznie mają magiczne działanie ….
Polecam bardzo, bardzo
mocno, z całych sił, albo jeszcze bardziej. Nikt z pewnością nie pożałuje czasu
spędzonego przy tej książce. Jest to bardzo zmysłowa, a jednocześnie
romantyczna i optymistyczna opowieść.
Poczułam się bardzo zachęcona, choć rzadko czytam tego typu powieści.
OdpowiedzUsuńZmysłowość i romantyzm to dwa elementy, które bardzo lubię w danej powieści, dlatego cieszę się, że „Sekrety uczuć” są nimi otoczone. Oprócz tego jestem ciekawa tych kulinarnych przepisów. Być może nawet sama spróbuje je wykonać;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka pozytywnych tekstów na temat tejże książki, Twój także zachęca, zatem chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com