Nie znałam twórczości Danuty
Noszczyńskiej. Zaintrygował mnie opis „Farbowanej blondynki” i dzięki temu
poznałam się z autorką. Musze przyznać, że będę dość miło wspominała to
pierwsze spotkanie, które z jednej kawy przedłużyło się o kolejną i kolejną ….
Tamara – główna bohaterka
pochodzi z prowincji. Wymarzyła sobie życie w mieście, wymarzyła sobie karierę
zawodową i dąży do osiągnięcia celu. Aby spełnić swoje marzenia jest gotowa
poświęcić wszystko, bo przecież kariera zobowiązuje, życie w mieście także.
Wygląd zewnętrzny stał się jej wizytówką. Gustowne ubranie to zbyt mało dla
kobiety sukcesu, trzeba mieć także piękne usta, idealną figurę a pieniądze i
możliwości chirurgii estetycznej stają się sprzymierzeńcami w osiągnięciu ideału.
Bardzo podobne podejście do
życia mają przyjaciółki Tamary. Wszystkie są singielkami i wszystkie niby w
ogóle nie interesują się ułożeniem sobie życia …. Niby, bo w pewnym momencie
jedna za drugą znajduje sobie partnera i niepostrzeżenie Tamara zostaje sama.
Piękna wizualnie, ślicznie ubrana, z dość bogatym życiem zawodowym, ale bez
męskiego ramienia obok.
Życie w pojedynkę staje się
nudne i mało wyraziste tym bardziej, że na horyzoncie pojawia się znajomy ze
szkoły średniej. Pojawiają się uczucia, emocje, tęsknoty i nie bardzo wiadomo,
co z tym wszystkim zrobić. Obiekt zainteresowania jakby w ogóle nie interesuje
się Tamarą, co jeszcze bardziej nakręca ją do dziwnych działań, które zaskakują
ją samą.
Danuta Noszczyńska poruszyła
bardzo modny temat. Singiel, singielka – tak modny obecnie stan został
przedstawiony w „Farbowanej blondynce”. Chwilami jest poważnie, chwilami jest
śmiesznie, bywa także nudno, ale to wszystko ma swój cel. Po przeczytaniu całej
książki zdajemy sobie sprawę, że te zabiegi składają się w sprytną całość.
Ja osobiście jestem
zadowolona. Mnie się podobało. Fajnie zaprezentowane postaci, miła atmosfera,
ciekawa fabuła to miło spędzony czas. Bohaterki w moim wieku, więc czułam się
jak z przyjaciółkami. Zrobiło się swojsko i klimatycznie. Wypiłam kilka kaw,
kilka herbat i z czystym sumieniem podam dalej ten tytuł, bo wiem, że warto.
Tytuł bardzo zabawny i chyba obiecuje dobrą, przyjemną lekturę, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuń