niedziela, 29 listopada 2015

Konkursik ..... konkursik :)

Uwaga, uwaga :) bo to nie lada gratka ;) dwie świetne książki do wygrania!!!!

Drodzy Odwiedzający opowiedzcie o najfajniejszej pamiątce przywiezionej znad morza. 
Wymyślcie, powiedzcie prawdę .... zróbcie co chcecie, aby wygrać! Możecie zostawić informację, którą książkę chcecie otrzymać :) no chyba, że wolicie niespodzianki.

Swoje odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach do 6 grudnia.
7 grudnia ogłoszę zwycięzcę :)


Do zdobycia:

"Dar Morza" Diane Chamberlain

link do recenzji ( klik )




 "Farbowana blondynka" Danuty Noszczyńskiej   

link do recenzji ( klik )




Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga. 

Sponsorem nagród jest Wydawnictwo Prószyński i s-ka. 


18 komentarzy:

  1. Super konkurs, ale ja nad morzem byłam tylko przejazdem, więc nie wiem, o czym mogłabym napisać. Pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, przywiozłam taką pamiątkę znad morza:)
    Nad morze jeździmy co rok, do 2012 r. jeździliśmy razem z naszym psem, sznaucerkiem.
    Niestety, w lipcu 2013 r., nasz piesek odszedł:(
    Przeżyłam to bardzo i chciałam zrezygnować w tym roku, nie wyobrażałam sobie pobytu nad morzem bez niego, bez spacerów na plaży...
    Mąż mnie namówił, nie wiedziałam, że czeka tam niespodzianka:)
    W tajemnicy przede mną znalazł tam młodego sznaucerka i wróciliśmy już w trójkę:)
    To najpiękniejsza pamiątka, którą przywiozłam znad morza:)
    Katarzyna
    kki13@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym "Farbowaną blondynkę":)

      Usuń
  3. Najfajniejsza pamiątka znad morza to ... wspomnienia w postaci zdjęć. Ilekroć dopada mnie chandra wyciągam album i oglądam swoje zdjęcia wraz z mężem i naszym półrocznym, kochanym bobasem na plaży, a moje życie od razu nabiera piękniejszych barw.
    mail: kryniame@wp.pl
    wybieram: "Farbowana blondynka"

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki ponury dzień jak dziś jest idealnym momentem, żeby powspominać wakacje... ;) Byłam nad morzem dwa lata temu z córką ,przyjaciółką i jej dziećmi. To był wspaniały,gorący czas! Któregoś dnia na plaży zauważyłam przepiękny koc. Lekko pudrowy róż w kwiaty... Nigdy takiego nie widziałam, a trzeba wiedzieć, że kocham koce ;) Podeszłam do młodej pary zapytać gdzie taki kupić - przywieźli go z Wysp Kanaryjskich. Posmutniałam bardzo... Do momentu, aż wróciłam z córką z morza na koc i ON tam leżał z karteczką "Niech służy jak najdłużej". Zatkało mnie. Chciałam go oddać, ale już ich nie było... To mój bezcenny prezent. Towarzyszy mi zawsze, gdzie mogę zabrać koc ;).A Ci ludzie... Wspaniali. Może kiedyś ich znów tam spotkam i po dziękuję;)
    Wybieram na ewentualną nagrodę "Dar morza".
    Pozdrawiam , Magdalena
    Mój meil : magdkos@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Moją pamiątką z nad morza jest wspaniała córeczka którą kocham nad życie 😁 lepszej pamiątki sobie nie wyobrażam 😊 jak można się domyślić wybieram "dar morza" mój adres annamarta84@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam dwie takie pamiatki ich imona to Szymon i Zachariasz Blizniaki obecnie maja 17 miesiecy w ciaze nie moglam zajsc bardzo dlugo leczylam sie na nieplodnosc najwiekszym moim marzeniem bylo zostac Mama udalo sie po powrocie z nadmorza dowiedzialam sie ze jestem w ciazy 6 tydzien Martyna Bartus mail ramzes8410@googlemail.com chcialabym Dar Morza

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z nad morza przywiozłam męża w przenośni i dosłownie :) Będąc z przyjaciółką na wakacjach nad morzem opłakiwałam właśnie rozstanie z chłopakiem, ten wypad miał być lekarstwem na moje zbolałe serce, a Ania powtarzała, że może kogoś spotkam i tak się stało. Stałam właśnie na molu i patrzałam w niebo, było piękne przejrzyste, odwróciłam się by wracać do pensjonatu i poczułam ogromne uderzenie, nie zdążyłam się obrócić a leciałam w dół, a morska woda była coraz bliżej i bliżej. Gdy wypłynęłam, zobaczyłam że w tej wodzie nie jestem sama bo obok mężczyzna wali mocno rękami o wodę. Ja mała kruszynka,a wtedy dostałam super mocy bo udało mi się odholować tego mężczyznę do brzegu. Nie wróciłam z nim do domu, ale nie mogłam o nim zapomnieć, bo miał oczy tak niebieskie jak wzburzone morze. Natomiast on przyjechał do mnie i od tamtej pory staliśmy się nierozłączni, a obecnie jesteśmy małżeństwem :) Okazało się, że wtedy na molu, Konrad chciał do mnie zagadać, ale tak niefortunnie do mnie podbiegł, że wepchnął nas do wody.
    Wybieram: "Dar morza"
    e-mail: sylwka.sk91@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja jak zawsze z każdych wakacji przywożę książkę, która między kartkami ma drobinki piasku i soli; bo nie wyobrażam sobie plażowania bez czytania. Z ostatniego wyjazdu przywiozłam "Sekret mojego męża", zdarza się że wracam do ulubionej lektury i ..... czuję zapach morza gdy ją otwieram i drobinki piasku, których nie sposób się pozbyć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieszkam niedaleko morza i często tam jeżdżę aby "naładować akumulatory ".siadam lub spaceruję po plaży, fotografuję, uwielbiam to. O każdej porze jest inaczej, morze jest niezwykłe do obserwowania, czasami łagodne jak baranek, czasami dzikie i złe. Cudne sa kolory wody i nieba, za kazdym razem inne. No i ta przestrzeń wokół i te kolorowe kamyki i muszelki porozrzucane po plaży. Z każdej wyprawy mam ich pelne kieszenie. pilchmalgorzata56@gmail.com , ja poproszę "Farbowana blondynka".

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiątki, tak, mam mnóstwo pamiątek. Porcelanowe kubki, widokówki, magnesy na lodówkę...kupowane na lokalnych targach, w sklepikach przy molo. Ale wspom­nienia to pa­miątki za darmo. Tym razem zos­ta­wiłam obraz morza w swoich myślach,tak na pamiątkę... :)
    Chciałabym przeczytać "Farbowana blondynka" Danuty Noszczyńskiej
    e- mail: felitka@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Powodzenia dla wszystkich biorących udział w konkursie! :)
    "Dar morza" - świetna książka :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgłaszam się do konkursu. Chciałabym wstawić filmik, ale nie można. Mogłabym wysłać go na Pani e-maila?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będzie sprawiedliwie jeśli jednak będzie to słowo pisane :)

      Usuń
  13. Ja z nad morza przywożę zawsze masę nowej energii, dużo uśmiechu, cudownie spędzonych chwil z rodziną i niesamowite wspomnienia...

    Dar morza - to jest ta książka którą chcę bardzo przeczytać :)

    email" justys4@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Jedną z najfajniejszych pamiątek nie przywiozłam a podarowałam najlepszej Przyjaciółce,która nie mogła udać się na wymarzony urlop nad morze. Stwierdziłam że skoro Ona nie może nad morze to...morze zjawi się u Niej.
    Zebrałam piasek z plaży, muszelki i kamyczki,parę wodorostów. Kupiłam nadmorskie gadżety,kilka kartek. Zrobiłam zdjęcia zatytułowane' jeden dzień z nadmorskiego życia' . Począwszy od wschodu słońca, przez spacer promenadą wśród innych turystów i mew a skończywszy na kolacji z rybką w roli głównej na tle czerwono pomarańczowych kolorów zachodzącego słońca :-) To wszystko wysłałam kurierem, a za dwa dni zadzwonił telefon i usłyszałam cudowny krzyk radości, rozbawienia i wzruszenia . Sprawiłam Jej radość,to wiem napewno.
    Magda
    madeline.m@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja odpowiedź może wydawać się banalna.
    Najpiękniejsza pamiątka z nad morza jaką mam to wspomnienia, kilka zdjęć i kawałek drewna.
    Wiosną zeszłego roku dowiedziałam się, że moja 12- letnia suczka Martini ma raka. Weterynarz nie widział sensu męczenia psa ciężkim leczeniem gdyż przedłużyłoby jej to życie może o 2-3 tygodnie. Powiedział jasno – proszę spędzić z nią piękne ostatnie chwile i zapamiętać na zawsze. Po tej wizycie nie mogłam dojść do siebie – jak mam wyobrazić sobie życie bez mojej najlepszej przyjaciółki?
    To najpiękniejsza i najbardziej bezinteresowna przyjaźń jaką można kogoś obdarzyć.
    Na drugi dzień otrząsnęłam się i postanowiłam – Martini, kochanie spędzimy ten ostatni czas pięknie, to będzie tylko Twój czas i może pozwolisz mi go z sobą podzielić… Tego samego dnia wzięłam tydzień urlopu i zarezerwowałam hotel sprzyjany psom nad naszym pięknym morzem.
    Martini nigdy nie widziała morza, plaży i tak ogromnej przestrzeni.
    To był najpiękniejszy tydzień w moim życiu – w naszym życiu…
    Martini przez cały ten czas zachowywała się jak szczeniak. Biegała po plaży, tarzała się w piachu, pluskała w morzu i była szczęśliwa –czuła się fantastycznie.
    Pamiętam nasz ostatni wieczór nad morzem, kiedy siedziałyśmy na plaży i przyglądałyśmy się pięknemu zachodowi słońca. Przytuliłam moją przyjaciółkę i wyszeptałam jej do ucha – kocham Cię moja mała, dziękuję Ci za te piękne, wspólne lata – zawsze pozostaniesz w moim sercu. Spędziłyśmy tej nocy długi czas pod ciepłym kocem.
    Do domu wróciłam szczęśliwa i przerażona co będzie dalej, nie wyobrażałam sobie dalszego życia bez niej. Martini odeszła pewnej czerwcowej nocy, rano po prostu się nie obudziła. Odeszła w spokoju, dzięki tabletkom przeciwbólowym nie cierpiała...
    To był czas pełen sprzecznych emocji – szczęście przeplatało się ze smutkiem, a łzy smutku z łzami wzruszenia, ale po jakimś czasie złe emocje poszły w zapomnienie, a piękne wspomnienia pozostały na zawsze. Po jakimś czasie zaadoptowałam małego pieska ze schroniska, bo wiem, że Martini chciałaby abym miała czworonożnego towarzysza. Mam więc nowego przyjaciela, w głowie wspomnienia przez które nie raz zakręci mi się łza w oku, a na kominku kilka naszych wspólnych zdjęć i patyk – wyszlifowany kawałek drewna, który Martini zabrała ze sobą do domu i którym bawiła się jak szczeniak w ostatnich dniach swojego życia. Od tej pory morze ma dla mnie szczególnie sentymentalne znaczenie, a z Tangiem bywam tam przynajmniej raz w roku.
    W muśnięciu morskiej bryzy czuje moją ukochaną przyjaciółkę.

    Malwina Bartela-Grzesiak

    Wybieram oczywiście - "Dar morza"
    mbartela@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń